Dokładnie za miesiąc, 12 września zostaną wyniesieni na ołtarze kard. Stefan Wyszyński i Matka Elżbieta Róża Czacka, jedni z najwybitniejszych przedstawicieli Kościoła w Polsce XX stulecia.
Prymas Tysiąclecia, odnowiciel wiary Polaków
Kard. Wyszyński przez niemal 33 lata (1948 – 1981) stał na czele Kościoła w Polsce, sprawując funkcję Prymasa Polski i przewodniczącego Konferencji Episkopatu a zarazem legata papieskiego (pod nieobecność nuncjusza) oraz korzystając ze specjalnych pełnomocnictw Stolicy Apostolskiej. A jako metropolita gnieźnieński i warszawski, kierował jednymi z największych kościelnych jednostek administracyjnych. Dzięki jego autorytetowi Kościół zachował dużą spójność, gwarantującą odporność wobec komunistycznych prób podporządkowania.
Wyszyński był także autorem i konsekwentnym realizatorem dalekosiężnego programu duszpasterskiego, mającego na celu odnowę wiary Polaków. Jego filarami były Jasnogórskie Śluby Narodu, wypracowane jeszcze w okresie internowania Prymasa oraz Wielka Nowenna przed Millennium chrztu Polski, której towarzyszyła ogólnopolska peregrynacja Jasnogórskiej Ikony Matki Bożej.
Choć wedle powszechnej opinii najważniejszym dziełem Prymasa było ocalenie Kościoła pomimo prześladowań, to jego zasługi były znacznie większe. Jego działania zaowocowały odrodzeniem polskiej religijności nie tylko w tradycyjnie przywiązanych do Kościoła masach ludowych, ale także w środowiskach inteligenckich, które wcześniej cechował duży dystans wobec religii. Dzięki realizowanemu przezeń programowi odnowy duchowej i moralnej społeczeństwa, Kościół w Polsce stał się niekwestionowanym autorytetem i rzeczywistym - choć nieformalnym - przewodnikiem narodu. Dlatego możliwa okazała się zwycięska konfrontacja z ateistycznym reżimem. Zresztą marksizm Wyszyński zgłębił o wiele wcześniej, jeszcze przed wojną jako ksiądz-społecznik we Włocławku, gdzie organizował uniwersytety robotnicze, a zarazem jeden z najwybitniejszych w Polsce znawców nauczania społecznego Kościoła, kształtowanego w opozycji do nowych ideologii.
Kolejną jego zasługą było mądre i spokojne wprowadzanie soborowej odnowy liturgicznej, co nie spowodowało „ześwieczczenia” charakterystycznego dla wieku Kościołów lokalnych na Zachodzie, ale dalsze pogłębienie religijności.
To właśnie m. in. dzięki zasługom Prymasa , Kościół w Polsce jawił się wówczas jako niezwykły fenomen nie tylko na gruncie krajów socjalistycznych, ale w skali całej Europy. A snując dalsze analogie, można zaryzykować tezę, że bez doświadczenia wewnętrznej wolności zakorzenionej w wierze, jakiego Polacy zaznali podczas Wielkiej Nowenny czy obchodów Millennium, nie zaistniałby grunt pod masowy udział w pielgrzymkach Jana Pawła II, powstanie przyszłej „Solidarności”, czy wreszcie stopniowy, pokojowy upadek systemu.
Ponadto, choć jest to temat dotąd słabo opracowany, Wyszyński wykonywał wielka pracęi dla przetrwania Kościoła katolickiego na dawnych terenach Rzeczypospolitej wcielonych do ZSRR, a nawet na dalszych terenach tego państwa. Potajemnie święcił pracujących tam kapłanów i udzielał im wielorakiej pomocy, a także umożliwił przetrwanie w Polsce Kościoła greckokatolickiego, zlikwidowanego i brutalnie prześladowanego w państwie Stalina.
Na forum międzynarodowym kard. Wyszyński był jednym z ojców powojennego pojednania polsko-niemieckiego, zapoczątkowanego słynnym listem polskich biskupów do niemieckich z 1965 r. Ta rola Wyszyńskiego a także autorytet jaki zyskał Kościół z Polski, otworzyła drogę ku wyborowi kard. Karola Wojtyły na Stolicę św. Piotra.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.