Miłość jest najważniejszą rzeczą na świecie, ale nikt nie uczy, jak kochać – mówił Franciszek do amerykańskiej młodzieży z Ruchu Jana 17. Powstał on w środowisku protestanckim po wyborze kard. Jorge Bergoglio na Stolicę Piotrową. W specjalnym wideoprzesłaniu Papież przypomniał młodym, że miłość może zmienić świat i budować braterstwo, ale przede wszystkim zmienia nas samych.
Członkowie ruchu spotkali się w Nowym Jorku na rekolekcjach, którym tematem było pojednanie. Zachęcając ich do dalszego budowania jedności, Ojciec Święty postawił za wzór pierwszą wspólnotę chrześcijańską, o której mówiono „popatrzcie, jak oni się miłują”.
„W Ruchu Jana 17 chodzi o tych, którzy przy stole, pijąc cappuccino, jedząc kolację czy lody, odkrywają, że są braćmi, nie ze względu na kolor skóry, narodowość, miejsce pochodzenia czy różne formy przeżywania wiary, ale jako dzieci jednego i tego samego Ojca – mówił w przesłaniu Franciszek. – I nawet jeśli nie ma stołu, nawet jeśli nie ma cappuccino, nawet jeśli nie ma lodów, nawet jeśli nie ma kawy, bo jest bieda i wojna, to i tak jesteśmy braćmi i musimy to sobie nawzajem powiedzieć. Nie myśląc o miejscu pochodzenia, o narodowości, o kolorze skóry: jesteśmy dziećmi jednego i tego samego Ojca. Miłość nie potrzebuje głębokiej wiedzy teologicznej, która jest skądinąd potrzebna. Miłość jest spotkaniem życia, najpierw z Panem Jezusem, z osobą Jezusa, i właśnie z tego spotkania miłości, rodzi się przyjaźń, braterstwo i pewność, że jesteśmy dziećmi tego samego Ojca. Życie, które dzielimy i poświęcamy wyższemu celowi: miłość może zmienić świat! Wszystko zaczyna się tam, od braterskiego spotkania, miłość może zmienić świat, ale najpierw zmienia nas samych”.
Papież przypomniał członkom Ruchu Jana 17, że chrześcijanie, razem w miłości mogą zmienić świat i samych siebie, ponieważ Bóg jest Miłością.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.