We Włoszech powstało stałe obserwatorium ds. monitorowania aborcji w tym kraju. Decyzję w tej sprawie podjęli członkowie grupy roboczej, która opracowała pierwszy interdyscyplinarny raport na temat skutków prawa aborcyjnego. Obowiązuje ono we Włoszech od 43 lat. Przed 40 laty zostało zatwierdzone w referendum.
Raport powstał przy współpracy wielu instytucji, między innymi Stowarzyszenia Katolickich Ginekologów i Położnych. Przypomina się w nim, że we Włoszech w majestacie prawa zostało zabitych ponad 6 mln nienarodzonych dzieci. Autorzy raportu postanowili zając się tym tematem, ponieważ zniknął on z debaty publicznej, a przy tym ma poważne konsekwencje również w sferze społecznej czy gospodarczej.
Dla autorów raportu i założycieli nowego obserwatorium zjawiskiem szczególnie niepokojącym jest dziś rozwój aborcji farmakologicznej. Przed przeszło 40 laty wprowadzono prawo aborcyjne, aby, jak twierdzono, wyprowadzić aborcję z podziemia. Dziś tymczasem poprzez zażywanie w domu środków poronnych, proceder ten znów schodzi do szarej strefy, czego poważne konsekwencje ponosi przede wszystkim kobieta.
Podczas prezentacji raportu prof. Filippo Maria Boscia, przewodniczący Krajowego Stowarzyszenia Lekarzy Katolickich, przypomniał o negatywnych skutkach aborcji farmakologicznej dla zdrowia kobiet. Niektóre z nich po przeprowadzeniu takiej aborcji już nigdy nie będą mogły donosić kolejnej ciąży. Jego zdaniem młode dziewczęta i kobiety nie są o tym dostatecznie poinformowane. Jeśli na zawsze pozbawia się je macierzyństwa, to zdaniem prof. Boscii, jest to zbrodnia przeciw ludzkości.
Abp Światosław Szewczuk zauważył, że według ekspertów wojna przeszła na nowy poziom eskalacji.
To nie jedyny dekret w sprawach przyszłych błogosławionych i świętych.
"Każdy z nas niech tak żyje, aby inni mogli rozpoznać w nas obecność Pana".
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.