Setki pielgrzymów przybyło 23 maja do Góry Kalwarii, by wziąć udział w dorocznych uroczystościach ku czci założyciela marianów. - Święty o. Papczyński ukazuje nam nadprzyrodzony cel naszego życia - mówił w homilii ks. Wojciech Rzepa.
Centralnym punktem obchodów liturgicznego wspomnienia św. o. Stanisława Papczyńskiego, które w tym roku zbiegły się z uroczystością Zesłania Ducha Świętego, była polowa Msza św. sprawowana w sanktuarium św. o. Stanisława Papczyńskiego w Górze Kalwarii.
W liturgii uczestniczyły władze państwowe i samorządowe, przedstawiciele parafii św. Jakuba Apostoła w Podegrodziu, skąd pochodzi o. Papczyński, przedstawiciele Stowarzyszenia Pomocników Mariańskich i Bractwa Niepokalanego Poczęcia, pielgrzymi rowerowej i weekendowej pieszej pielgrzymki Jerusalem Way z Warszawy do Góry Kalwarii. Uroczystość zgromadziła w sumie kilkuset czcicieli świętego marianina.
- Mam nadzieję, że uczestników pielgrzymek pieszych i rowerowych do grobu o. Stanisława co roku będzie przybywać - powiedział ks. Paweł Numowicz, kustosz sanktuarium. Przypomniał jednocześnie, że właśnie tu, na Mariankach św. o. Stanisław spędził ostatnie 24 lata swojego życia i tu w "Wieczerniku" został w 1701 r. pochowany.
Liturgii przewodniczył ks. Tomasz Nowaczek, przełożony Prowincji Polskiej Zgromadzenia Księży Marianów, a homilię wygłosił rekolekcjonista ks. Wojciech Rzepa.
Archidiecezja Warszawska Uroczystości ku czci św. Stanisława PapczyńskiegoKaznodzieja podzielił się osobistym odkryciem o. Papczyńskiego i jego dziedzictwa duchowego. - Misją księży marianów jest szerzenie kultu Niepokalanego Poczęcia modlitwa za dusze w czyśću cierpiące oraz praca z osobami marginalizowanymi - wymienił duchowny. - Z tego wyłania się integralna i spójna wizja człowieka i jego życia - dodał.
Zaczynając od kultu Niepokalanego Poczęcia, wyjaśnił, że nie tylko Maryja była chciana i upragniona przez Boga i zaproszona do wiecznej relacji z Nim, ale dotyczy to życia każdego człowieka. - Z tej perspektywy nie ma ludzi niepotrzebnych, gdyż każdy człowiek jest chciany przez Boga i zaproszony do życia z Nim w nieśmiertelności - wyjaśnił kaznodzieja i poprosił, by prawdę o nadprzyrodzonym calu naszego życia przypominać w zmaterializowanym świecie.
- To jest to, o czym, św. Stanisław wraz z księżmi marianami nam przypomina: jeśli nie trafisz do Nieba, twoje miejsce na zawsze pozostanie puste, Bóg, przechadzając się po raju, na zawsze będzie za tobą tęsknił. Jesteś zaproszony przez Bożą Miłość, by walczyć o Niebo i żyć wiecznie - mówił.
Mówiąc dalej o kulcie Niepokalanego Poczęcia NMP, zwrócił uwagę, że św. o. Papczyński w swoim nauczaniu podkreślał prymat Bożego Miłosierdzia, które objawiło się życiu Matki Bożej. - Dzięki objawieniu tajemnicy Bożego Miłosierdzia św. s. Faustynie lepiej możemy zrozumieć to, co dzięki św. Stanisławowi Papczyńskiemu Kościół ma od ponad 300 lat - to pierwszeństwo Bożego Miłosierdzia - powiedział.
Kaznodzieja podkreślił, by także w naszym życiu dawać pierwszeństwo Bogu, zamiast koncentrować się na Jego darach i Jego dziełach.
Na zakończenie poprosił księży marianów, by na miejscu "Wieczernika" nie budowali dużej świątyni. - Niech dobry Bóg ma szansę uczyć nas zaufania. Jeszcze wczoraj miało padać, a dziś świeci słońce. Dzisiejsza pogoda to dar Bożej Miłości - wyjaśnił, na co pielgrzymi zareagowali gromkimi brawami.
Po Mszy św. można było otrzymać indywidualne błogosławieństwo relikwiami św. o. Papczyńskiego. W parku na terenie sanktuarium odbył się piknik.
Liturgiczne wspomnienie św. ojca Stanisława Papczyńskiego jest obchodzone w dniu 18 maja. Jednak zgodnie z długą tradycją na Mariankach uroczysta celebracja tego święta jest zawsze przenoszona na niedzielę następującą po tym dniu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.