Życie i dokonania św. Katarzyny ze Sieny były przedmiotem katechezy Benedykta XVI podczas audiencji ogólnej 24 listopada w Auli Pawła VI w Watykanie. Było to kolejne nauczanie papieskie w ramach rozpoczętego 1 września br. cyklu poświęconego wielkim kobietom w Kościele średniowiecznym.
W jednej z wizji, której nigdy nie usunęła z serca i umysłu, Matka Boża ukazała jej Jezusa, który podarował jej wspaniały pierścień, mówiąc jej: „Ja, twój Stwórca i Zbawiciel, poślubiam cię w wierze, którą zachowasz zawsze czystą do czasu, gdy będziesz wraz ze Mną w Niebie obchodzić swe wieczyste gody” (Rajmund z Kapui, „Św. Katarzyna ze Sieny, Legenda maior; n. 115. Siena 1998). Pierścień ten widziała tylko ona. W tym niezwykłym epizodzie dostrzegamy żywotne centrum religijności Katarzyny i każdej prawdziwej religijności: chrystocentryzm. Chrystus jest dla niej jakby oblubieńcem, z którym pozostaje w relacji intymności, wspólnoty i wierności. Jest On dobrem umiłowanym ponad wszelkie inne dobro.
Ową głęboką więź z Panem obrazuje inny epizod z życia tej wybitnej mistyczki: zmiana serca. Według Rajmunda z Kapui, który przekazał zwierzenia otrzymane od Katarzyny, Pan Jezus ukazał się jej, trzymając w ręku jaśniejące na czerwono serce ludzkie, otworzył jej pierś, wprowadził je i powiedział: „Najdroższa córko, jak pewnego dnia przyjąłem twe serce, które mi ofiarowałaś, tak teraz oto daję ci moje i odtąd znajdzie się ono tam, gdzie było twoje” (tamże). Katarzyna żyła prawdziwe słowami św. Pawła: „Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus” (Gal 2,20).
Podobnie jak święta ze Sieny, każdy wierzący odczuwa potrzebę dostosowania się do uczuć Serca Chrystusa, aby kochać Boga i bliźniego tak, jak miłuje sam Chrystus. I my wszyscy możemy pozwolić na przemianę naszego serca i nauczyć się miłować jak Chrystus, w zażyłości z Nim, karmionej modlitwą, rozważaniem Słowa Bożego i sakramentami, przyjmując nade wszystko często i pobożnie Komunię Świętą. Również Katarzyna należy do tego zastępu świętych eucharystycznych, którymi chciałem zakończyć swą adhortację apostolską „Sacramentum caritatis” (por. n 94). Drodzy bracia i siostry, Eucharystia jest niezwykłym darem miłości, jaką Bóg daje nam ciągle na nowo, aby karmić naszą drogę wiary, ożywiać nadzieję, rozpalać miłość, aby nas czynić coraz bardziej podobnymi do siebie.
Wokół osobowości tak silnej i autentycznej stopniowo powstawała prawdziwa i właściwa rodzina duchowa. Były to osoby przyciągane autorytetem moralnym tej młodej kobiety o najwznioślejszym poziomie życia, a niekiedy pozostające pod wrażeniem zjawisk mistycznych, które jej towarzyszyły, jak np. częste ekstazy. Wielu oddawało się w jej służbę, przede wszystkim zaś poczytywało sobie za przywilej, że Katarzyna prowadziła ich duchowo. Nazywali ją „mamą”, gdyż niczym dzieci duchowe otrzymywali od niej pokarm dla ducha.
Również dziś Kościół korzysta z wielkiego dobrodziejstwa sprawowania macierzyństwa duchowego przez tak wiele kobiet, konsekrowanych i świeckich, które ożywiają w duszach myśl ku Bogu, umacniają wiarę ludzi i ukierunkowują życie chrześcijańskie ku coraz wyższym szczytom. „Synu, powiadam ci i wzywam cię – pisze Katarzyna do jednego ze swych dzieci duchowych, kartuza Giovanniego Sabatiniego – jako ta, która cię zrodziła, abyś nadal zanosił modlitwy i pragnienia w obecności Boga, tak jak matka rodzi syna” (Epistolarium; Listy, n. 141: Do don Giovanniego de’ Sabbatiniego). Do dominikańskiego brata Bartolomeo de Dominici zwykła zwracać się tymi słowy: „Najukochańszy i najdroższy bracie i syneczku w Chrystusie, słodkim Jezusie”.
Inny rys duchowości Katarzyny wiąże się z darem łez. Wyrażają one subtelną i głęboką wrażliwość, zdolność wzruszania się i delikatność. Wielu świętych miało dar łez, odnawiając wzruszenie samego Jezusa, który nie powstrzymywał i nie ukrywał swego płaczu nad grobem przyjaciela Łazarza oraz bólem Marty i Marii, a także na widok Jerozolimy w swych ostatnich dniach ziemskiego życia. Według Katarzyny łzy świętych mieszają się z Krwią Chrystusa, o której mówiła ona przejmująco i posługując się bardzo skutecznymi obrazami symbolicznymi: „Pamiętajcie o ukrzyżowanym Chrystusie, Bogu i człowieku. (...) Bierzcie za cel Chrystusa ukrzyżowanego, ukrywajcie się w ranach Chrystusa ukrzyżowanego, utońcie w krwi Chrystusa ukrzyżowanego” (Epistolarium, List 16: Do tego, którego imienia się nie wypowiada).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.