Organizacje katolików świeckich i działaczki feministyczne sprzeciwiają się próbie dalszej liberalizacji hiszpańskich przepisów o zmianie płci. Na początku listopada minister ds. równouprawnienia Irene María Montero Gil przedstawiła projekt ustawy, przewidujący, iż prawo do zmiany płci w dokumentach cywilnych mogłyby zyskać osoby, które jedynie deklarują „poczuwanie się” do płci innej niż biologiczna.
Projekt zakłada, iż do zmiany płci w urzędzie stanu cywilnego nie byłaby już potrzebna wymagana obecnie terapia hormonalna czy oświadczenie lekarskie ani nawet zgoda rodziców w przypadku osób niepełnoletnich, lecz wystarczyłaby deklaracja słowna.
Tymczasem w liście do parlamentu grupa feministek, wśród których, jak pisze agencja Europa Press, znalazło się osiem bardzo znanych postaci tego ruchu w Hiszpanii, skrytykowała nowy projekt ustawy o zmianie płci. Wskazały one, że zapowiedziany przez Montero dokument jest próbą tworzenia złudzeń i wprowadzania chaosu do pojęcia płci oraz ucieczki od rzeczywistości. Zdaniem autorek listu na bazie proponowanych przez Montero przepisów nie da się potwierdzić w sposób obiektywny, kto jest kobietą, a kto mężczyzną. Feministki podkreśliły, że dążenie do tego, aby „uczynić kogoś kobietą lub mężczyzną” w oderwaniu od płci biologicznej i na podstawie „swobodnego wyboru” jest działaniem błędnym i niesprawiedliwym.
Opisuje swoje „duchowe poszukiwania” w wywiadzie dla„Der Sonntag”.
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.