Wspólnoty Indian Guarani, założone i prowadzone przez jezuitów w XVII w. na terenach obecnego Paragwaju, Brazylii i Urugwaju, są chyba jednym z najbardziej oryginalnych i udanych eksperymentów społecznych w dziejach ludzkości.
Na pewno jest to jeden z najdoskonalszych przykładów w historii chrześcijaństwa, kiedy to od podstaw stworzono organizm społeczny całkowicie oparty na ideałach ewangelicznych. Przez okres trwania redukcji, dziesiątki tysięcy Indian żyło pokojowo pod kierunkiem garstki jezuitów, tworząc ustrój społeczny, który budził podziw autorytetów epoki Oświecenia.
Wyrażenie „redukcje paragwajskie” nie jest wolne od dwuznaczności i niejasności, trzeba bowiem podkreślić, że ani hiszpańska jednostka administracyjna ówczesnego Paragwaju, ani jezuicka prowincja paragwajska nie pokrywały się z dzisiejszymi granicami tego kraju. Do ówczesnej jezuickiej prowincji paragwajskiej należały od 1625 r. dzisiejsza Argentyna, Urugwaj, Paragwaj, pograniczne regiony Boliwii oraz południowe tereny Brazylii[1].
AUTOR / CC 3.0 Główne redukcje jezuickie Historia jezuickich redukcji paragwajskich[2] jest stosunkowo dobrze znana, choć w Polsce literatura na jej temat jest raczej skąpa. Zadziwia też milczenie, jakie spotyka redukcje ze strony autorów chrześcijańskich, nie do końca wierzących chyba w istnienie „szczęśliwego chrześcijaństwa”, założonego przez garstkę jezuitów w głębi dżungli, albo wstydzących się redukcji, które mylnie łączy się z krwawą konkwistą Ameryki Południowej.
Przyczyny takiego stanu rzeczy są trojakie. Z jednej strony, na negatywną konotację pojęcia „redukcji paragwajskich” nałożyła się nagonka i wrogość wobec zakonu jezuitów, który ostatecznie uległ kasacie w 1773 r. Niechęć do jezuitów przełożyła się więc na niechęć do wszystkiego, co zrobili, bez głębszego wnikania w sens ich działań. Negatywną ocenę redukcji zapoczątkował eks-jezuita Ibanez, sam niewiele znający specyfikę redukcji, a wywody jego powtarzali w XVIII w. wszyscy wrogowie jezuitów. Do kanonu oskarżeń należało m.in. stwierdzenie, iż jezuici dążyli do stworzenia własnego państwa, że traktowali Indian jak dzieci, że stosowali wobec nich przemoc, że gromadzili wielkie bogactwa. Choć sam Ibanez odwołał swoje oskarżenia przed śmiercią i kazał spalić swoją książkę, jego zarzuty weszły już do społecznego obiegu.
Druga przyczyna, uzasadniająca przemilczanie redukcji przez autorów chrześcijańskich leży w fakcie, iż uważano je za ustrój komunistyczny, dodatkowo rzutując na system społeczny panujący wśród Guarani marksistowskie pojęcie komunizmu. C. Lugon, autor świetnie udokumentowanej pracy „Chrześcijańska komunistyczna Republika Guaranów 1610-1678” zdecydowanie skłania się ku zdaniu, iż redukcje były „państwem komunistycznym”, w którym nie było własności prywatnej, wszyscy musieli pracować otrzymując wynagrodzenie według swoich potrzeb, nie było pieniędzy i handlu prywatnego. Lugon pyta też otwarcie, jak możliwe było tolerowane przez Kościół takiej formacji społecznej. Redukcje stawiają więc przed współczesnym chrześcijaństwem pytania zasadnicze: o najlepszą formę ustroju społecznego, o istotę stosunków pracy, o zasadę regulującą relacje między ludźmi czy wreszcie o naczelną zasadę porządku społecznego.
I wreszcie, na negatywną ocenę redukcji wpływa europejskie poczucie winy za konkwistę i kolonializm, czyli krwawe zniszczenie rdzennych kultur i wykorzystywanie ich bogactw oraz niewolniczej pracy ludzi. Jeżeli potraktujemy więc redukcje paragwajskie jako element podboju Indian, to wówczas ta perspektywa przesłoni nam ich faktyczny sens, którym była pokojowa ewangelizacja Indian, szanująca w dużym stopniu ich autonomię i pozostawiająca im możność decydowania o sposobie funkcjonowania redukcji oraz uchronienie ich od niewolniczej pracy dla kolonizatorów.
Oczywiście ktoś mógłby zadać pytanie, które pada też w znakomitym filmie „Misja” Rolanda Joffe, poświęconym dramatycznemu końcowi misji paragwajskich, a mianowicie: „Czy nie byłoby najlepiej dla Indian, gdyby wiatry nie przygnały do nich naszych okrętów?”. Pytanie to jest jednak z gatunku fikcji historycznej i można by wiele spekulować na ten temat, ale fakty są takie, iż okrutna konkwista się dokonała, a jezuickie redukcje były jedynymi miejscami, gdzie Indianie nie byli niewolnikami zmuszanymi biciem do pracy, pozostawionymi bez żadnej opieki i troski o ich los. Jezuici, przybywając na tereny nowo podbite i chcąc nieść tam Ewangelię, musieli najpierw odbudować zaufanie Indian do białego człowieka, położyli też duży nacisk na stworzenie spójnej organizacji społecznej, samowystarczalnej ekonomicznie, które odgrodzi Indian od świata zewnętrznego.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).