Szkoły zaczęły samodzielnie decydować o zawieszeniu pracy

Bezpieczeństwo dzieci, nauczycieli i ich rodzin ważniejsze niż stanowisko sanepidu. Szkoły zaczęły samodzielnie decydować o zawieszeniu pracy - czytamy we wtorek w "Dzienniku Gazecie Prawnej".

Reklama

Gazeta podaje przykłady braku zgód sanepidu na nauczanie hybrydowe lub zdalne, mimo stwierdzenia zakażeń w szkołach. "Nauczyciel z pozytywnym wynikiem testu trafił do szpitala. Uczył w siedmiu klasach. Nikt nie został wysłany na kwarantannę, bo jak stwierdzili inspektorzy, uczył... w przyłbicy" - pisze "DGP".

Dziennik podaje, że dyrektorzy coraz częściej stają przed dylematem: bezpieczeństwo czy posłuszeństwo. Magdalena Kaszulanis z ZNP powiedziała gazecie, że do związku docierają sygnały o szkołach, które samowolnie decydują się na zawieszenie zajęć albo przejście na nauczanie hybrydowe. Powodów jest kilka: od braku nauczycieli, przez niemożność skontaktowania się z sanepidem, po odmienne spojrzenie na sytuację epidemiczną w placówce.

Informacje o takich placówkach mają też wojewódzkie sanepidy, które zdają sobie sprawę, że kontakt z nimi jest utrudniony - zauważa "DGP".

Związek Nauczycielstwa Polskiego, a także m.in. prezydent miasta Warszawy wystąpili do ministerstw edukacji oraz zdrowia o poszerzenie kompetencji dyrektorów tak, by dyrektor mógł zadecydować o wprowadzeniu zdalnej lub hybrydowej edukacji bez konieczności uzyskania opinii sanepidu w tej sprawie. Resort zdrowia informuje, że pismo przekazuje do rozpatrzenia przez MEN; innych decyzji w tej sprawie na razie nie ma - pisze "DGP".

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7