Jest jak powietrze – na pozór nie widać, nie słychać. Snuje się między matką, ojcem, babcią, a nawet rodzeństwem. Zatruwa. Syndrom poaborcyjny to powietrze zatrute.
Ból nie tylko matki
Ból po stracie dziecka najczęściej i najmocniej odczuwa matka, ale dosięga on również innych członków rodziny. To nie powinno dziwić, bo kiedy do rodziców czy dziadków dociera, że za ich przyzwoleniem lub przez ich obojętność doszło do śmierci kogoś bliskiego, trudno żyć zwyczajnym życiem. Aborcja to sytuacja z pogranicza życia i śmierci. A przecież śmierć bliskiej osoby boli. Niezależnie czy miała ona 50, 5 lat, czy 5 tygodni. Nikoleta Broda dodaje, że aborcja wpływa również na żyjące rodzeństwo zabitego dziecka. Matki, które dokonały aborcji, żyjące dzieci traktują w bardzo różny sposób: są to zachowania oscylujące między uwielbieniem i nadopiekuńczością, poprzez emocjonalną oziębłość i dystans, aż do agresji. Wszystkie takie zachowania są destrukcyjne i mają zły wpływ na całe życie dziecka.
Paradoksalnie też ból po aborcji potęgują osiągnięcia współczesnej medycyny i techniki: osoby, które doświadczyły aborcji, często sięgają po zdjęcia dzieci w 6., 10., czy 12. tygodniu ciąży. – Matki widzą, że nie wyrzuciły z siebie zlepku komórek, tylko małego człowieka. Ojcowie, że pomogli zabić własnego syna czy córkę – mówi dr Winkler. Od kiedy aborcja stała się dostępna również w domowym zaciszu, sytuacja rodzin doświadczonych aborcją stała się jeszcze bardziej dramatyczna. – Kobiety, które dokonały aborcji w domu, zażywając ogólnodostępne farmaceutyczne środki wczesnoporonne, dokładnie widzą obumarłe dziecko, doświadczają namacalnie tego, co zrobiły – dodaje Nikoleta Broda. – Czasem towarzyszą im partnerzy: wspólnie uczestniczą w traumie, która wpływa na ich późniejsze życie. Czasem wspólnie płaczą nad ciałkiem dziecka, i nie wiedzą, co z nim zrobić. Terapeuci pracujący z kobietami po aborcji obserwują też i odmienne zachowania. Niektóre kobiety po aborcji, udają że wszystko jest w porządku, starają się zapomnieć. To tzw. mechanizm wyparcia. Inne zaczynają działać na rzecz tzw. prawa do aborcji. – Kiedyś rozmawiałem z panią, która zabiła swoje nienarodzone dziecko świadomie i mówiła, że nie żałuje. Uważała też, że kilkutygodniowy płód to nie człowiek – opowiada dr Winkler. – Nawet po własnym zabiegu, ze względów ideologicznych opowiadała się za możliwością aborcji na życzenie. A jednocześnie, gdy opowiadała mi o swojej aborcji – płakała.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).