Klientka nie zauważyła, że zapłaciła za zakupy o kilkaset złotych za dużo. Właściciele sklepu starają się ją odszukać.
Klientka jednego ze sklepów w Iławie przez przypadek zapłaciła za zakupy kilkaset złotych więcej niż powinna. Płaciła kartą i nie zwróciła uwagi na błędnie naliczoną przez ekspedientkę kwotę na terminalu. Teraz właściciele sklepu poszukują kobiety i chcą jej zwrócić nadpłaconą kwotę.
O zdarzeniu, do którego doszło w sklepie mięsnym przy ul. Wyszyńskiego w Iławie, poinformował portal Infoiława. Zakupy robiła tam starsza kobieta, lecz zamiast zapłacić za nie 71 złotych, zapłaciła 710.
Jak wyjaśniają właściciele sklepu, był to zwykły błąd jednej z pracownic, która przez przypadek nabiła na terminal płatniczą jedną cyfrę więcej, stąd powstała taka olbrzymia kwota. Niestety, ani klientka, ani ekspedientka w pierwszej chwili nie zauważyły tego błędu.
Pracownica zorientowała się dopiero, kiedy starsza pani opuściła sklep. Natychmiast powiadomiła swoich przełożonych, którzy bardzo przejęli się sytuacją. Postanowili odszukać poszkodowaną klientkę. W tym celu powiadomili lokalne media i zachęcają w mediach społecznościowych do rozpowszechniania tej informacji. Jak mówią, są zdeterminowani, aby oddać całą nadpłaconą kwotę.
Właściciele sklepu wyjaśniają, że pechowa klientka nie należy do stałych klientów. Ponadto fakt, że zgodnie z obowiązującymi zasadami miała twarz zasłoniętą maseczką, jeszcze trudniej o podanie informacji, które mogłyby umożliwić jej rozpoznanie.
AKTUALIZACJA
Niewiele ponad dobę po publikacji artykułów w mediach udało się rozwiązać problem. Informacja dotarła do pechowej klientki 30 kwietnia. Poszkodowana kobieta sama zgłosiła się do sklepu, gdzie otrzymała i pisemnie pokwitowała odbiór nadpłaconych pieniędzy, czyli 639 zł.
Właściciele sklepu podziękowali za nagłośnienie akcji i wyrazili radość ze szczęśliwego zakończenia tej sytuacji.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).