Pamiętajmy w naszych modlitwach o tych, którzy doświadczyli cierpienia. Niech to będzie wyraz naszej czci i solidarności wobec męczenników oraz prośba do Boga o pokój i pojednanie dla wszystkich - zaapelował przewodniczący KEP abp Stanisław Gądecki w 75. rocznicę wyzwolenia obozu w Dachau.
29 kwietnia, na który przypada rocznica wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego w Dachau, jest także obchodzony jako Dzień Męczeństwa Duchowieństwa Polskiego.
Obóz koncentracyjny w Dachau był pierwowzorem i modelem dla innych, późniejszych obozów koncentracyjnych. "To jedno z najstraszliwszych w historii symboli barbarzyństwa hitlerowskiego w czasie II wojny światowej. Obóz ten zaludnili więźniowie z wszystkich krajów podbitej Europy. Z ok. 250 tys. osób uwięzionych, 148 tys. zostało tam zamordowanych. Miejsce to przejmuje grozą i porusza nasze serca, gdy przywołujemy na pamięć twarze poszczególnych osób, które ginęły w mrokach obozowych. Ludzie z różnych narodów i z różnych grup społecznych" - podkreślił przewodniczący Episkopatu Polski.
Abp Gądecki zaznaczył, że wśród więzionej tam inteligencji ważną grupę stanowiło duchowieństwo. Więziono tam 2794 diakonów, kapłanów diecezjalnych i zakonnych, a także biskupów różnych wyznań chrześcijańskich. Pośród nich aż 1780 było duchownymi katolickimi.
"Tym, co szczególnie musiało sprawiać cierpienie duchownym, to próba zabrania im Boga. Nie wolno im było odprawiać mszy świętej, odmawiać brewiarza, modlić się ani mieć przy sobie jakiegokolwiek przedmiotu kultu religijnego. Zakazano także posługi duchowej umierającym więźniom" - powiedział abp. Stanisław Gądecki.
Z 1780 polskich duchownych zamordowano tam 868 z nich, dlatego na zewnętrznej ścianie kaplicy "Śmiertelnego Lęku Pana Jezusa" widnieje napis: "Tu w Dachau, co trzeci zamęczony był Polakiem, co drugi z więzionych tu księży polskich złożył ofiarę życia".
"W polskiej świadomości zbiorowej brakuje zasadniczo wiedzy o tym, że - w czasie II wojny światowej - polskie duchowieństwo katolickie poniosło procentowo największe straty spośród wszystkich grup zawodowych w kraju. Zginęło bowiem wtedy 28 proc. stanu ówczesnego duchowieństwa" - zaznaczył przewodniczący Episkopatu Polski.
"Dlaczego się to wszystko stało?" - pytał abp Gądecki, a w odpowiedzi przywołał słowa św. Jana Pawła II: "Stało się to dlatego, bo odrzucono Stwórcę, źródło stanowienia o tym, co dobre a co złe. Odrzucono to, co najgłębiej stanowi o człowieczeństwie, czyli pojęcie "natury ludzkiej jako rzeczywistości+, zastępując ją +wytworem myślenia+ dowolnie kształtowanym i dowolnie zmienianym według okoliczności" (Jan Paweł II, "Pamięć i tożsamość").
Przewodniczący Episkopatu Polski dodał, że "Dachau niemal namacalnie ostrzega nas przed tym, do czego jest zdolny człowiek wychowany w duchu sprzeciwu wobec Stwórcy, a jednocześnie pragnący zapanować nad światem".
"Przemoc niszczy to, czego chciałaby bronić, czyli ludzkiej godności, życia, wolności". Przemoc jest kłamstwem, bo sprzeciwia się prawdzie naszego człowieczeństwa" - podkreślił abp Gądecki. Dodał, że trafnie pisze jeden z kapłanów, więzień Dachau, tuż po wyzwoleniu z obozu: "Ludzkość powinna nareszcie poznać swoje błędy i wejść na drogę pokoju, ucząc się, że istnieją dwa najważniejsze przykazania: Kochać Boga i kochać bliźniego. Bez praktykowania tych dwóch zginie cała ludzkość i próżna będzie praca nad pokojem".
Pielgrzymka duchowieństwa polskiego miała się odbyć również w tym roku - w 75. rocznicę wyzwolenia obozu. Ze względu na panującą epidemię pielgrzymka została przełożona na późniejszy czas. W związku z tym abp Gądecki zachęcił, aby każdy z nas odbył indywidualną, duchową pielgrzymkę do tego miejsca, pamiętając o męczennikach, którzy stracili tam życie. Dodał, że "dzisiaj raz jeszcze pragniemy złożyć hołd wszystkim więźniom, którzy zginęli w Dachau i tym, którzy dalej na świecie giną jako ofiary nienawiści".
Przewodniczący Episkopatu Polski zachęcił do tego, by przez wstawiennictwo więźniów obozu koncentracyjnego Dachau modlić się o dar pokoju oraz ofiarować swoje cierpienia w intencji ustania epidemii i jej skutków.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.