Kościół w Polsce u progu nowego roku 2020: kryzys i nadzieje

Warto się zastanowić nad dość szczególną sytuacją, jakiej doświadcza dziś Kościół w Polsce – pisze Marcin Przeciszewski, redaktor naczelny Katolickiej Agencji Informacyjnej.

Reklama

U progu nowego roku 2020, który będzie obfitować w tak ważne wydarzenia jak m.in. beatyfikacja kard. Stefana Wyszyńskiego czy 100-lecie urodzin Karola Wojtyły, warto się zastanowić nad dość szczególną sytuacją, jakiej doświadcza dziś Kościół w Polsce – pisze Marcin Przeciszewski, redaktor naczelny Katolickiej Agencji Informacyjnej.

Z jednej strony jesteśmy krajem o najwyższych praktykach religijnych w dzisiejszej Europie (ok. 39 % dominicantes), w którym większościowa cześć społeczeństwa deklaruje przywiązanie do wiary, praktyk religijnych oraz wartości konserwatywnych. Kościół w Polsce dysponuje też mocnymi siłami apostolskimi – jak nigdy w historii, ma 25 tys. księży diecezjalnych oraz ok. 9 tys. zakonnych, czyli w sumie 31 tys. Do tego dochodzą liczne ruchy apostolskie i wspólnoty ewangelizacyjne, prowadzące na ogół intensywną i dobrą pracę. Jesteśmy też krajem, gdzie system prawny umożliwia nieskrępowaną obecność Kościoła w przestrzeni publicznej a władze świeckie solidaryzują się z nim. Ponadto Kościół – poprzez rozwinięte struktury Caritas – stał się drugą po państwie polskim instytucją bezpośredniej pomocy osobom ubogim, chorym, potrzebującym i wykluczonym.

A z drugiej strony, odnosi się wrażenie, że Kościół w Polsce obecnie doświadcza najgłębszego kryzysu po 1989 r. – i to zarówno w wymiarze wewnętrznym jak i zewnętrznym. Niepokój ten potwierdzają wyniki badań socjologicznych.

Jak postrzegany jest Kościół?

Weźmy pod lupę najprostszy wskaźnik stosunku społeczeństwa do Kościoła – jakim jest mierzalny stopień zaufania, systematycznie badany przez CBOS od kilku dziesięcioleci. Pozytywną ocenę Kościoła na przełomie lat 80 i 90-tych ubiegłego wieku deklarowało ok. 90 % Polaków. Na początku lat 90-tych – w okresie transformacji – pod wpływem oskarżeń Kościoła o próbę „zawładnięcia” przestrzenią życia publicznego ta pozytywna ocena spadła. W 1993 r. deklarowało ja zaledwie 40% Polaków. Potem jednak pozytywne oceny Kościoła systematycznie rosły, stabilizując się na poziomie 55 – 65 %.

A stało się tak dzięki temu, że Kościół znalazł własne – optymalne jeśli chodzi o współczesne standardy – miejsce w rzeczywistości państwa demokratycznego. U progu wolnej Polski – w ciągu 10 lat – udało się Kościołowi w Polsce zbudować w życiu publicznym miejsce zgodne z duchem Soboru Watykańskiego II. W przestrzeni państwowej odzwierciedla to konkordatowa i konstytucyjna zasada „autonomii i współpracy”, która definiuje model wyznaniowy Rzeczypospolitej. W ten sposób w latach 90-tych został tu wypracowany jeden z najlepszych w Europie modeli miejsca Kościoła w rzeczywistości publicznej. Nic dziwnego, że owocuje to wysokim autorytetem Kościoła wśród społeczeństwa. Autorytet ten dodatkowo został wzmocniony przez pielgrzymki Jana Pawła II.

Tę generalnie pozytywną ocenę odzwierciedlają badania socjologiczne. W kolejnych latach aż do 2015 r. ponad 60% Polaków oceniało Kościół pozytywnie a tylko 28 % negatywnie (62% ocenia Polaków Kościół pozytywnie w lutym 2015).

Sytuacja zaczyna ulegać zmianie po wyborach z 2015 r. Jest to paradoks, gdyż władzę obejmuje partia sprzyjająca Kościołowi i deklarująca wierność wartościom chrześcijańskim. Można by się spodziewać, że pozycja Kościoła w społeczeństwie dzięki temu wzrośnie. Tymczasem badania z sierpnia 2016 r. – niecały rok po wyborach – wykazują, że pozytywne oceny Kościoła maleją o 7 punktów procentowych, osiągając poziom 55%, a negatywne wzrastają do 32 % . Skąd ta niespodziewana zmiana?

Ośmieliłbym się postawić tezę, że winę w pewnej części ponosi sam Kościół. Mianowicie po objęciu władzy przez PiS Kościół bardzo ogranicza swą funkcję „krytycznego sumienia demokracji”. Nie chce podcinać skrzydeł partii, która deklaruje wspieranie chrześcijańskich wartości. Ale przyjdzie mu za to zapłacić dużą cenę. Rodzi się bowiem…

…Stereotyp o sojuszu Kościoła z PiS – sojuszu „ołtarza z tronem”

A sojusz taki nigdy w historii nie był korzystny dla Kościoła. Kościół zawsze na nim tracił, nawet jeśli podejmował bliską współpracę z nurtami politycznymi jednoznacznie wspierającymi go. Tak dzieje się w i Polsce, choć stereotyp ten jest nie do końca prawdziwy. Zaistniał bowiem spór między Kościołem a obozem „dobrej zmiany” w kwestii obrony życia, otwartości na uchodźców czy postulatu wypowiedzenia Konwencji Stambulskiej, ograniczającej suwerenność rodziny. Nie słuchane są też postulaty Episkopatu, który proponuje radykalne ograniczenie sprzedaży alkoholu.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama