Rząd Hiszpanii premiera Pedra Sancheza wystosował pismo do opata klasztoru w Dolinie Poległych o zgodę na ekshumację Francisco Franco. Bez aprobaty duchownego przeniesienie prochów generała poza bazylikę w mauzoleum hiszpańskiej wojny domowej jest niemożliwe.
Zaplanowana wstępnie na poniedziałek ekshumacja dyktatora nie odbyła się ze względów formalnych. Według hiszpańskich mediów, powołujących w poniedziałek się na źródła w socjalistycznym gabinecie Sancheza rząd Hiszpanii oczekuje wciąż na zgodę opata klasztoru w Dolinie Poległych ojca Santiago Cantery na przeniesienie szczątków Franco poza wchodzącą w skład mauzoleum bazylikę.
Z rządowego listu, do którego dotarł dziennik "ABC", wynika, że wicepremier Carmen Calvo przypomniała w piśmie opatowi, iż Sąd Najwyższy 24 września zgodził się na przeniesienie prochów Franco poza Dolinę Poległych. Decyzja ojca Cantery, który dotychczas sprzeciwiał się ekshumacji, jest kluczowa dla przeniesienia szczątków generała na położony pod Madrytem cmentarz Mingorrubio, na którym spoczywają członkowie rodziny Franco, w tym jego żona.
Ekshumację utrudniają też skierowane na początku października do Sądu Najwyższego pisma z prośbą o wyjaśnienie orzeczenia z 24 września, autorstwa wnuków Franco, a także jednego z hiszpańskich sędziów. W lutym orzekł on zakaz prac przy ewentualnej ekshumacji dyktatora wskazując, że usunięcie ważących ponad 2 tony materiałów budowlanych, pod którymi umieszczono trumnę Franco, grozi uszkodzeniami struktury bazyliki.
Wprawdzie pod koniec września przedstawiciele Konferencji Episkopatu Hiszpanii stwierdzili, że władze kościelne nie zablokują ewentualnej ekshumacji Franco, ale uzależniły przeniesienie zwłok generała od "zgodnej z sumieniem" decyzji opata Santiago Cantery.
W środę sympatycy Franco, w tym członkowie jego rodziny, wystosowali do papieża Franciszka list, wzywając do zablokowania ekshumacji prochów byłego premiera Hiszpanii. W piśmie wskazali, że przeniesienie szczątków Franco może być początkiem prześladowań katolików w tym kraju.
W liście zatytułowanym "Niech Wasza Świątobliwość nie porzuca hiszpańskich katolików" sympatycy Franco wskazali, iż Franciszek mógłby zablokować ekshumację generała, gdyż jego grób znajduje się wewnątrz bazyliki, podległej jurysdykcji Kościoła.
Zwolennicy generała przypominając postać Franco odnotowali też, iż kierowany przez niego przewrót wojskowy, który przerodził się w trwający od 1936 do 1939 roku konflikt wewnętrzny, prowadzony był m.in. dla dobra Kościoła. Odnotowali także, iż podczas wojny zginęły tysiące katolików, w tym osoby duchowne. W liście sympatycy frankizmu zarzucili też premierowi Sanchezowi "rewanżyzm".
Ekshumacja Franco jest jednym z głównych punktów programowych utworzonego w czerwcu 2018 roku mniejszościowego gabinetu socjalistów. Premier Sanchez uważa, że obecność w Dolinie Poległych prochów zmarłego w 1975 roku Franco "uwłacza pamięci ofiar" wojny domowej.
Z sondażu opublikowanego w poniedziałek przez dziennik "El Mundo" wynika, że ekshumację dyktatora popiera obecnie ponad 43 proc. mieszkańców Hiszpanii. Przeciwną opinię na ten temat ma 32,5 proc. obywateli tego kraju.
Franciszek spotkał się z wiernymi na modlitwie Anioł Pański.
Symbole ŚDM – krzyż i ikona Matki Bożej Salus Populi Romani – zostały przekazane młodzieży z Korei.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.