Jak ks. Popiełuszko został błogosławionym męczennikiem opowiada o. Gabriel Bartoszewski OFMCap.
Takie publikacje mogą się pojawiać, bo w sprawie zabójstwa kapelana „Solidarności” są jeszcze znaki zapytania. Czy nowe informacje w tej kwestii mogłyby wpłynąć np. na przyszły proces kanonizacyjny?
– Z punktu widzenia procesu beatyfikacyjnego lub przyszłej kanonizacji data śmierci jest ważna, ale nie jest najistotniejsza, istotny jest męczeński charakter śmierci. Nie wykluczam, że mogą pojawiać się nowe źródła, które rzucą dodatkowe światło na okoliczności zamordowania ks. Jerzego, ale to nie podważy ważności procesu beatyfikacyjnego, który miał na celu udowodnienie śmierci męczeńskiej za wiarę.
W zeznaniach jest mowa o tym, że ks. Jerzy próbował wydostać się z bagażnika, uciekać… Tak naprawdę nie wiemy, jak wyglądały jego ostatnie chwile.
– W sytuacji zagrożenia życia to były normalne odruchy samoobrony. Z zeznań wynika, że ks. Jerzy zachowywał się spokojnie, nie złorzeczył oprawcom. Wszystkie okoliczności wskazują na to, że przyjął śmierć pojednany z Chrystusem.
Zaraz po śmierci ks. Jerzego, do Watykanu zaczęły napływać prośby o wszczęcie procesu beatyfikacyjnego. Dlaczego tak długo z tym zwlekano, mimo że kult kapelana ludzi pracy rozwijał się nie tylko w Polsce?
– W moim przekonaniu to była mądra decyzja Księdza Prymasa. Zgodnie z prawem kanonizacyjnym proces rozpoczyna się na podstawie sławy świętości lub męczeństwa najwcześniej pięć lat po śmierci. Podstawą rozpoczęcia procesu jest prywatny kult o charakterze religijnym. W przypadku kultu ks. Jerzego sytuacja była złożona. Do kościoła św. Stanisława Kostki przychodzili też ludzie z innych pobudek niż religijne: chcieli się umocnić, szukali oparcia, potwierdzenia własnych przekonań. Po odzyskaniu wolności w 1989 r. część ludzi już nie gromadziła się przy kościele św. Stanisława Kostki. Mimo to kult ks. Jerzego trwał i rozwijał się, ale miał już kontekst wyłącznie religijny. Dopiero w 1990 r. Ksiądz Prymas uznał, że można wszcząć starania o rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego. Stało się to 8 lutego 1997 r.
A kiedy będzie właściwy moment na proces kanonizacyjny?
– Procesu kanonizacyjnego jako takiego nie ma. Po beatyfikacji, jeżeli wydarzy się nadzwyczajne zjawisko za przyczyną bł. Jerzego, np. uzdrowienie, fakt ten zostanie zweryfikowany i udowodniony przez proces na terenie diecezji. Następnie, jeżeli zostanie zatwierdzony przez Kongregację Spraw Kanonizacyjnych, może nastąpić kanonizacja. Ostateczna decyzja należy do Ojca Świętego. O cud trzeba się modlić i cierpliwie czekać. Beatyfikacje i kanonizacje są dla Ludu Bożego i spełniają określoną misję w swoim czasie. Beatyfikacji ks. Jerzego doczekaliśmy się szybko. Ufam, że odegra ona rolę w przemianie mentalności Polaków na płaszczyźnie religijnej i społecznej, czego bardzo pragnął ks. Jerzy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.