Zosia mieszkała w chatce w buszu. Paweł codziennie pisze z czworgiem młodych, którzy go gościli na farmie w Panamie. „Nasi” wspominają ostatnie Światowe Dni Młodzieży.
Taniec z Panamczykami
Wokół można było podziwiać przepiękne, górskie pejzaże. Tym, co najbardziej zaskoczyło młodych Ślązaków w Panamie, była serdeczność gospodarzy. – Ci ludzie przyjęli nas całym sercem i ugościli wszystkim, co mieli, choć nie posiadają dużego majątku – mówi Zosia. – W tej malutkiej wiosce w dżungli ludzie się znali. Wszyscy traktowali nas tam jak rodzinę. W czasie pożegnalnej kolacji pokazali nam swoje tańce. I dawali piękne świadectwo wiary – ocenia. Wielu gospodarzy oddawało młodym Ślązakom własne łóżka. Paweł mieszkał na dużej farmie niedaleko Anton. Gospodarze przyjęli tam aż 24 Ślązaków. – W rodzinie gospodarzy było osiem osób i wszyscy na czas naszego pobytu przenieśli się do jednego pomieszczenia – mówi.
Miejscowi często podchodzili i prosili Ślązaków o wspólne zdjęcie. Na ks. Krzysztofie Nowrocie, duszpasterzu akademickim z Rybnika i jednym z opiekunów tej grupy, wrażenie zrobiło, kiedy pod koniec ŚDM poszedł z innymi księżmi na śniadanie do restauracji. – Podeszła do nas szefowa obsługi i podziękowała, że mogła nam posługiwać przez ten cały tydzień. Dla nas to było szokujące. W czasie ŚDM w Krakowie ludzie uciekali z miasta, żeby tylko nie przebywać w tym gwarze. W Panamie ludzie byli wdzięczni, że mogli nam się przydać – zauważa.
Viva Jesucristo!
Teraz Zosia raz na kilka dni kontaktuje się z Edwinem, 19-letnim Panamczykiem z przyjmującej ich rodziny. Częściej się nie da, bo w dżungli u Edwina nie ma wi-fi. Paweł codziennie pisze z trzema młodymi Panamczykami, z którymi zaprzyjaźnił się na farmie pod Anton, oraz z młodszą od niego Weroniką z rodziny, która gościła go w Panama City. – Na ŚDM można doświadczyć żywego, otwartego Kościoła. Poczuć, że nie trzeba się wstydzić wiary. Już na lotnisku spotykaliśmy Brazylijczyków, którzy śpiewali i tańczyli na chwałę Pana. Panamczycy często wołali: „Viva Jesucristo!” – wspomina Zosia.
Młodzi Ślązacy twierdzą, że dzięki ŚDM dojrzeli w relacji do Pana Boga i do dawania świadectwa. Kulminacją Światowych Dni Młodzieży były spotkania z papieżem. Pawłowi, Zosi i wielu innym Ślązakom szczególnie wryły się w serca pewne słowa Franciszka. – To, że jesteśmy „teraz” Kościoła. Nie jesteśmy przyszłością Kościoła, tylko obecnym Kościołem, jesteśmy jego teraźniejszością – mówi Zosia. – To mi uświadomiło, że nie można czekać, aż się zestarzejemy i dopiero wtedy będziemy tworzyć Kościół. Teraz jesteśmy obecni w Kościele i teraz mamy działać z Duchem Świętym, żeby dawać świadectwo innym – wyjaśnia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.