W piśmie „La Civiltà Cattolica” ukazała się relacja ze spotkania Papieża Franciszka z jezuitami Ameryki Środkowej, które odbyło się podczas Światowych Dni Młodzieży w Panamie. Ojciec Święty w rozmowie ze współbraćmi wskazał na odwagę męczenników tej części świata: abp. Oskara Romero oraz o. Rutillo Grande. Obaj oddali życie za wiarę. Ich świadectwo ma wymiar profetyczny, także dlatego, że męczeństwo jednego nawróciło drugiego.
Papież odwołał się także do używanego już przez siebie wcześniej pojęcia: „płynne pokolenie”, opisując nim generację, która przyszła na świat po latach osiemdziesiątych. „Płynni” to dzieci świata wirtualnego, który mnoży kontakty, ale nie tworzy spotkań. Można nazwać go inaczej: „fabryka spotkań uwodzących kontaktami”. Daje ona poczucie złudnej satysfakcji, która oderwana jest od konkretu życia.
Papież wskazuje również na pojęcie korzeni. Uważa, że współczesny kryzys „kultury spotkania” bierze się z „kryzysu korzeni”. Młodzi są często zanurzeni w „kulturze ulotnej”, „bez pnia”. Nie otrzymują pomocy ze strony rodziców, ponieważ ci są osobami rozdartymi, często w sporze z dziećmi. Dlatego Franciszek wskazuje, że to dziadkowie dają młodym korzenie. Marzenia dziadków często przechodzą na wnuki. Lekarstwem dla młodych w stanie „płynnym”, które zaleca Papież jest „konkretność”.
Ciekawym wątkiem rozmowy była relacja pomiędzy inkulturacją a tożsamością. Tutaj Franciszek przywołał anegdotę o młodym człowieku, który doktoryzował się po wielu latach studiów. Powrócił pewnego dnia do domu rodziców, żyjących na wsi. Zdezorientowany młodzieniec musiał pytać ojca o nazwy narzędzi rolniczych i wtedy został uderzony w twarz niezdarnie nadepniętymi grabiami. To lekcja świadcząca o tym, że trzeba być mocno zakorzenionym w swojej tradycji. Trzeba „inkulturować się do końca”, ale nie być „snobem”. Dotyczy to szczególnie zakonników, którzy myślą, że konsekracja wynosi ich to kategorii „bardziej oświeconych”. Papież zakończył spotkanie żartując: „ten, kto zapomina o swojej kulturze, o swoim pochodzeniu, potrzebuje przysłowiowego uderzenia grabiami w twarz”.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.