Asia Bibi, chrześcijanka skazana na śmierć za rzekome bluźnierstwo wobec islamu, a po ośmiu latach w celi śmierci uniewinniona przez Sąd Najwyższy Pakistanu, została dziś definitywnie oczyszczona z wszelkich zarzutów i uwolniona. Decyzję w tej sprawie raz jeszcze podjął Sąd Najwyższy. Kobieta prawdopodobnie w ciągu najbliższych godzin opuści Pakistan. Nie wyrzekła się Chrystusa, choć mogło to zakończyć jej prześladowanie.
Pierwsza decyzja Sądu Najwyższego w sprawie Asii Bibi wzbudziła protesty uliczne. Żądni krwi islamiści chodzili po domach, by znaleźć członków jej rodziny. Dwie córki Asii Bibi udały się do Kanady. Z kraju uciekł też (ale powrócił na dzisiejsze posiedzenie Sądu Najwyższego) adwokat kobiety Saiful Malook.
Cała historia rozpoczęła się w 2010 r. Żona i matka pięciorga dzieci, podczas rozmowy przy studni namawiana przez muzułmanki do przejścia na islam, spytała je: „Co dla was uczynił Mahomet?” i dodała: „Dla mnie Jezus umarł na krzyżu”. Zostało to uznane za bluźnierstwo. Została aresztowana. Jak powiedział jej mąż, była wielokrotnie bita i gwałcona w więzieniu. Spędziła tam w sumie ponad 9 lat. Podupadła na zdrowiu. Została skazana na śmierć. Ale nie wyrzekła się Chrystusa, choć mogło to zakończyć jej prześladowanie. Społeczność międzynarodowa upominała się żywo o jej wolność i życie. Władze pakistańskie zapewne zdawały sobie sprawę z tego, ile tracą w oczach świata, ale podlegały też dużej presji ze strony radykalnych mas muzułmańskich. Rozpatrywanie odwołań trwało niemal w nieskończoność. W końcu w październiku zeszłego roku Sąd Najwyższy uniewinnił Asię. Kobieta nie mogła jednak opuścić Pakistanu do czasu rozpatrzenia ostatniego skierowanego przeciwko niej wniosku. Dziś został on odrzucony, a wyrok uniewinniający - podtrzymany. Asia Bibi prawdopodobnie dołączy wkrótce do rodziny w Kanadzie. Zasoby internetu Asia Bibi jest mężatką i matką 5 dzieci
Choć ukraińska młodzież częściej uczestniczy w pogrzebach niż weselach swoich rówieśników...
Praktyka ta m.in skutecznie leczy głębokie zranienia wewnętrzne spowodowane grzechem aborcji.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).