Nowe prawo sprzeciwia się późnej aborcji tylko pozornie. Wyjątek w postaci ochrony zdrowia lub życia matki to furtka otwierająca nieograniczony dostęp do aborcji - powiedział PAP ks. prof. Piotr Mazurkiewicz z UKSW, odnosząc się do uchwalonej w stanie Nowy Jork ustawy legalizującej tzw. późną aborcję.
9 stycznia 2019 r. Senat i Zgromadzenie Stanu Nowy Jork przegłosowały tzw. Prawo o Zdrowiu Reprodukcyjnym (Reproductive Health Act), legalizujące w niektórych przypadkach, np. zagrożenia zdrowia i życia matki, tzw. późną aborcję, to znaczy do dziewiątego miesiąca ciąży.
Jak zaznaczył ks. Mazurkiewicz, ustawa idzie dalej niż wyrok Sądu Najwyższego w sprawie Roe v. Wade. "Działaczom pro-life udawało się przez prawie dziesięć lat blokować tak radykalne zmiany prawa, ale w wyniku wyborów w listopadzie ubiegłego roku demokraci przejęli kontrolę w obu izbach lokalnego parlamentu. Wprowadzenie tzw. aborcji na życzenie było ich priorytetowym postulatem, którego spełnieniem uświetnili początek nowego roku" - stwierdził.
Zdaniem ks. Mazurkiewicza, nowe prawo sprzeciwia się tzw. późnej aborcji tylko pozornie. "Podobnie jak było to w przypadku polskiego prawa aborcyjnego z czasów komunistycznych wprowadzony wyjątek w postaci konieczności ochrony zdrowia lub życia pacjenta postrzegany jest jako furtka otwierająca nieograniczony dostęp do aborcji" - ocenił.
I dodał o ustawie: "Po pierwsze, odnajdujemy w niej stwierdzenie, że aborcja jest jedną z najbezpieczniejszych procedur medycznych w Stanach Zjednoczonych. Po drugie, że dostęp do bezpiecznej i legalnej aborcji jest podstawowym prawem kobiety. Po trzecie, przedefiniowuje ona osobę, uznając, że jest nią jedynie istota ludzka już urodzona" - stwierdził ks. Mazurkiewicz.
Przypomniał, że gubernator Nowego Jorku Andrew Cuomo, podpisując ustawę, stwierdził, że jest ona jednoznacznym sygnałem, iż niezależnie od tego, co wydarzy się w Waszyngtonie, kobiety w Nowym Jorku zawsze będą miały zagwarantowane podstawowe prawo do kontroli własnego ciała. Wyraził również życzenie, że inne stany pójdą w ślad Nowego Jorku.
"Decyzja stanu Nowy Jork uświadamia nam, jak silny jest związek aborcji i polityki. Od pewnego czasu tam, gdzie w Stanach Zjednoczonych demokraci przejmują pełnię władzy, natychmiast wprowadzają radykalne, ideologiczne prawa, które są czymś w rodzaju papierka lakmusowego +demokratyczności+. Wybierając zatem w amerykańskich wyborach jedną lub drugą partię, wyborcy jednocześnie opowiadają się za lub przeciw aborcji i ideologii gender" - powiedział ks. Mazurkiewicz. Dodał, że dzieje się tak, mimo że w jednej partii są także pojedynczy demokraci pro-life, a w drugiej nie wszyscy są jednakowo wiarygodni jako obrońcy życia
Zdaniem ks. Mazurkiewicza mobilizacja środowisk proaborcyjnych na poziomie stanowym ściśle jest związana z ich obawą, że Sąd Najwyższy może w niedługim czasie zakazać aborcji na poziomie federalnym. "Ostatnie nominacje do Sądu Najwyższego sprawiają, że sędziowie pro-life mają w nim większość. Mówi się, że gdyby odpowiednio poważna sprawa trafiła do Sądu Najwyższego, ten nie wahałby się wydać decyzję faktycznie uchylającą Roe v. Wade" - powiedział duchowny.
Odnotowano ofiary śmiertelne, ale konkretne liczby nie są jeszcze znane.
Biskup zachęca proboszczów do proponowania osobom świeckim tego rodzaju posługi.
Nauka patrzy na poczęte dziecko inaczej niż na zlepek komórek.