Afrykańscy następcy ks. Bosko

Rozmowa z ks. Janem Marciniakiem, od 27 lat misjonarzem w krajach Afryki Wschodniej.

Reklama

Zobacz koniecznie: Twoja pomoc - moja przyszłość

 

W Tanzanii pracuje Ksiądz od niedawna. Jaka jest specyfika obecnej placówki misyjnej?

W Moshi, gdzie obecnie pracuję (po kilkumiesięcznej nieobecności na misjach, ze względu na operację kręgosłupa i rekonwalescencję w Polsce) jest Salezjańskie Seminarium Duchowne. Jest to wspólnota formacyjna dla przyszłych kapłanów i braci salezjanów, gdzie klerycy studiują filozofię.

Seminarium w Moshi istnieje już od ponad 25 lat. Jest położone u podnóża najwyższej góry w Afryce, Kilimandżaro. Jako uczelnia – seminarium należy do Inspektorii Afryki Wschodniej AFE z siedzibą w Nairobi, do której przynależą takie kraje jak: Kenia, Tanzania oraz Sudan jako delegatura, czyli Sudan ze stolicą Khartoum oraz Sudan Południowy ze stolicą Juba. 27 sierpnia tego roku odbyła się Inauguracja nowego roku akademickiego 2018/2019, który zakończy się w połowie maja 2019 roku, czyli w innym terminie niż w Polsce i innych krajach.

Jak wygląda codzienna praca misjonarza w seminarium?

W naszym Salezjańskim Seminarium w Moshi w Tanzanii wraz z innymi misjonarzami oraz lokalnymi salezjanami wykładamy różne przedmioty, rozmawiamy i pomagamy rozwinąć powołanie salezjańskie młodym klerykom, aby w przyszłości mogli nas zastąpić. Obecnie filozofię studiuje 68 kleryków. Oczywiście nie są to tylko klerycy z inspektorii AFE. Jest to seminarium dla trzech afrykańskich inspektorii: zambijskiej, do której należą Zambia, Malawi, Namibia i Zimbabwe, rwandyjskiej (Rwanda, Uganda i Burundi) oraz wschodnioafrykańskiej z (Kenia, Tanzania, Sudan i Sudan Południowy). Dodatkowo mamy po jednym kleryku z Demokratycznej Republiki Konga oraz Etiopii.

Czy do seminarium zgłasza się dużo chętnych?

Jak na nasze afrykańskie warunki, a nawet w porównaniu z seminariami w Europie, jest to duża liczba. Daje to szansę na szybki rozwój i możliwość ekspansji, czyli zakładania w przyszłości nowych misji. Zapotrzebowanie na nowe placówki misyjne ze szkołami, ośrodkami misyjnymi i parafią jest w Afryce ogromne. Oczywiście w perspektywie małej liczby powołań w Europie, na pewno jakiś procent naszych miejscowych salezjanów wyjedzie na misje do Europy lub na inne kontynenty – tam, gdzie wiara jest zagrożona lub brakuje kapłanów. Kilku naszych kleryków już wyjechało na misje, miedzy inni do Japonii.

Czym jeszcze zajmują się klerycy oprócz nauki i modlitwy?

W każdą niedzielę wyjeżdżają do 18-stu różnych centrów: szkół, parafii, filii parafialnych, internatów, a nawet więzienia dla młodocianych. Wykorzystują swoje talenty i umiejętności: ewangelizują, udzielają korepetycji, grają na gitarze, grają w piłkę. Czasami organizują skromny posiłek dla najbiedniejszych dzieci – kupują cukierki, nagrody do zabaw i konkursów, aby w ten sposób przyciągnąć jak największą liczbę młodzieży. Ta na pozór zwykła praca wymaga wielu wydatków związanych z transportem. Niezależnie od tego, czy klerycy dojeżdżają tam samochodem, motorem, rowerem czy transportem publicznym, wymaga to dużych funduszy. W związku z tym często brakuje wystarczających środków na te piękne i bardzo pozytywne akcje.

W tym roku zbieramy na pomoc młodym salezjanom w Moshi. Jak wygląda sytuacja finansowa? Jakie są potrzeby? 

Obecnie w naszym seminarium w Moshi oprócz podstawowych wydatków, jak wyżywienie, oplata za elektryczność, wodę, zakup książek filozoficznych i wynagrodzenia dla wykładowców, dużym wydatkiem jest tzw. apostolstwo młodzieżowe naszych kleryków. W rozmowie z klerykami, którzy prowadzą niedzielne oratoria, gdzie na rożny sposób ewangelizują tutejszą młodzież i dzieci, wspomniałem im o misyjnej akcji w Polsce podczas Tygodnia Misyjnego. Powiedziałem, że w tym szczególnym czasie, kiedy to wierni modlą się w intencji misji, w  szczególnie jako pomoc dla seminariów na misjach. Ta wiadomość bardzo ich ucieszyła.

Klerycy proszą więc o pomoc materialną na zakup nowych gitar, piłek do gry w piłkę nożną, siatkówkę i koszykówkę, strojów sportowych, gier planszowych, książek, pomocy ewangelizacyjnych, a przede wszystkim Pisma Świętego. Ponadto proszą o sprzęt, który pomoże w ich posłudze ewangelizacyjnej: kilka projektorów, komputerów-laptopów oraz dwa najprostsze aparaty fotograficzne do prowadzenia kroniki oratoriów.

Obserwuje Ksiądz rzeczywistość misyjną w Afryce Wschodniej od prawie 30 lat. Czy owoce pracy misjonarzy są tam widoczne?

Podczas 27 lat mojej pracy na misjach w czterech krajach – Ugandzie, Kenii, Tanzanii i Sudanie Południowym sam byłem i jestem świadkiem, jak to wszystko się przeobrażało. Jak Bóg otwierał serca młodzieńców na Jego łaskę, aby poświecili swoje życie służbie Bogu w Zgromadzeniu Salezjańskim. Oczywiście powołania nie rodziły się same, bez udziału misjonarzy, ale z ich osobistym zaangażowaniem i wysiłkiem, a przede wszystkim dzięki ich ustawicznym modlitwom, rożnego rodzaju zachętom, rozmowom. Trzeba jednak pamiętać o tym, że każde powołanie do kapłaństwa jest darem od Boga, a wszyscy, którzy są blisko powołanej osoby pomagają jej tylko dobrze i właściwie go odkryć i rozwinąć, żeby wytrwać w nim do końca. 

Czy dbanie o powołania to dobry kierunek pracy misyjnej?

Dziś można powiedzieć, że był to bardzo dobry kierunek, bo obecnie są tego owoce. W wielu  wspólnotach liderami są już miejscowi księża i bracia salezjanie, którzy oprócz roli dyrektora czy proboszcza pełnią także, wiele innych ważnych funkcji. Są administratorami, dyrektorami szkół, zarówno podstawowych jak i średnich, są kierownikami oratoriów (salezjańskich centrów młodzieżowych). Spoczywa na nich duża odpowiedzialność, bo powoli przejmują ster inspektorii w swoje ręce.

Zobacz też koniecznie: Twoja pomoc - moja przyszłość

«« | « | 1 | » | »»

TAGI| MISJE

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7