„Sądzę, że obecnie na szczeblu globalnym nadszedł czas, aby zwierzchnicy Kościołów zebrali się na Soborze czy na Synaksie i podjęli decyzje w tych sprawach” – oświadczył wiceprzewodniczący Wydziału Zewnętrznych Kontaktów Kościelnych UKP ks. protojerej Mykoła Danyłewycz w programie telewizyjnym „Prawo do wiary”.
W obecnej sytuacji, związanej z możliwością ogłoszenia autokefalii prawosławia na Ukrainie, promoskiewski Ukraiński Kościół Prawosławny (UKP) proponuje zwołanie nadzwyczajnego Soboru z udziałem głów wszystkich Kościołów prawosławnych. „Sądzę, że obecnie na szczeblu globalnym nadszedł czas, aby zwierzchnicy Kościołów zebrali się na Soborze czy na Synaksie i podjęli decyzje w tych sprawach” – oświadczył wiceprzewodniczący Wydziału Zewnętrznych Kontaktów Kościelnych UKP ks. protojerej Mykoła Danyłewycz w programie telewizyjnym „Prawo do wiary”.
Według niego przewidywania co do tego, który lokalny Kościół prawosławny mógłby poprzeć w tym sporze Patriarchat Moskiewski, a który Konstantynopol, będą trudne. „Nie chciałbym nikogo dzielić, gdyż wszyscy to ciężko przeżywają” – stwierdził protojerej. Zauważył, że „patriarcha jednego z Kościołów greckich, gdy zobaczył, co się stało, złapał się za głowę, mówiąc, że jest to katastrofa, a inne Kościoły też z zaniepokojeniem patrzą na to, co się dzieje”.
Duchowny przypomniał, że wszystkie Kościoły są częściami Jednego Ciała Chrystusowego a „ludzie to rozumieją niezależnie od ich narodowości”.
Sprawa wydania przez Konstantynopol tomosu udzielającego autokefalii (pełnej niezależności) prawosławiu na Ukrainie ciągnie się co najmniej od połowy kwietnia br. W tej sprawie wystąpili wówczas prezydent kraju Petro Poroszenko i wkrótce potem Rada Najwyższa oraz dwa istniejące tam niekanoniczne Kościoły prawosławne (Patriarchatu Kijowskiego i Autokefaliczny). Wywołało to zarówno niezadowolenie i oburzenie, jak i ironiczne uwagi ze strony UKP i Moskwy, a tenże ks. Danyłewycz wyraził pewność, że „będzie z tego powodu dużo szumu w mediach i na tym to się skończy”.
Wiceprzewodniczący Wydziału zażartował nawet, mówiąc, że jest to „budowanie na takim fundamencie, na którym w zasadzie nie da się budować, bo trzeba zaczynać od UKP, a nie od jego oddzielonych części”. „Nie przyszywa się marynarki do guzika, ale odwrotnie, trzeba przyszyć guzik do marynarki” – powiedział obrazowo promoskiewski duchowny prawosławny.
W miniony piątek 7 bm. patriarcha Bartłomiej mianował dwóch egzarchów, czyli w tym wypadku, swych legatów, dla Ukrainy, którzy mają się zająć przygotowaniem autokefalii dla tamtejszego Kościoła prawosławnego, który w ten sposób zjednoczy się. Rosyjski Kościół Prawosławny zareagował na to z wielkim oburzeniem, zapowiadając, że gdyby doszło do ogłoszenia niezależności prawosławia na Ukrainie, zerwie łączność eucharystyczną z Konstantynopolem. Moskwa uważa całą Ukrainę za swój obszar kanoniczny.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.