Bracia i Siostry Jezusa starają się żyć na wzór Świętej Rodziny z Nazaretu, zgodnie z przekonaniem, że przed świadectwem w głoszeniu Ewangelii światu ma pierwszeństwo cisza Nazaretu, w której przez trzydzieści lat żył Mesjasz.
Oddając cześć Synowi Bożemu, który przez wiele lat był nazaretańskim cieślą, Bracia i Siostry Jezusa żyją z pracy własnych rąk. Dzięki temu w klasztorze macierzystym w Lanuvio powstały liczne spółdzielnie gospodarcze: hodowle, mleczarnie, fabryki przetwarzające owoce z klasztornych upraw, pracownie rzemieślnicze i ikonograficzne, które splecione z miejscami modlitwy i odpoczynku tworzą pełną prostoty, szacunku i piękna monastyczną wioskę.
Mimo że na Zachodzie mówi się o kryzysie powołań, Bracia i Siostry Jezusa mogą się pochwalić licznymi wstąpieniami młodych ludzi z wielu krajów europejskich i latynoamerykańskich.
Niezapomniany Dom Antoni
Od samego początku nowa wspólnota ma silne związki z Polską. W refektarzu macierzystego klasztoru znajduje się fotografia ubranego w biały habit mnicha, a pod nią słowa: ”Nie głośmy Ewangelii tylko słowami. Ona sama przemówi, gdy wejdzie tak do serca, że zamknie usta”.
O mnichu tym bracia i siostry mówią: ”nasz dom Antoni…”, choć w Polsce znano go jako ks. prałata dr. Antoniego Kmiecika, najpierw wikariusza w Brzesku i Krynicy Zdroju, potem studenta rzymskiego ”Urbanianum”, prefekta i wykładowcę w tarnowskim seminarium duchownym, wreszcie krajowego dyrektora Papieskich Dzieł Misyjnych.
To on był twórcą pierwszych formalnych struktur Diecezjalnego Dzieła Misyjnego w Tarnowie, które z czasem stało się wzorcem dla wszystkich polskich diecezji oraz reorganizatorem krajowego modelu Papieskich Dzieł Misyjnych. Pozostawił po sobie dziesiątki prac i artykułów (także dla ”Gościa Niedzielnego”) z dziedziny misjologii, zwłaszcza na łamach polskich czasopism misyjnych, których sam był twórcą oraz pierwszym redaktorem naczelnym. Był promotorem kilkudziesięciu prac magisterskich, których tematyka wiązała się z powszechną misją Kościoła, oraz organizatorem licznych kongresów, sympozjów i rekolekcji misyjnych.
Ten zmarły w ubiegłym roku w wieku 55 lat kapłan, znający z czasów swych rzymskich studiów fundatora Rodziny Braci i Sióstr Jezusa, po wygaśnięciu swego mandatu dyrektorskiego przez trzy ostatnie lata życia był jej członkiem. ”Trzeba na nowo rozpocząć od Chrystusa” – głosi papieski program nowej ewangelizacji. Dom Antoni od samego początku zrozumiał, że chodzi tu o misje, które rodzą się w sercu tego, kto pragnie im służyć. Chodzi tu więc o osobiste, autentyczne nawrócenie, z którego wyrasta monastycyzm. Mnisi nie tyle głoszą innym, ile sami wsłuchują się w Słowo Boże i proponują chrześcijański styl życia. Odnalezienie wewnętrznej harmonii w sobie, promieniowanie pokojem w relacjach z innymi, życie w harmonii z przyrodą, która jest darem Bożym – to nie tylko jakiś program ideologiczny, ale monastyczny styl życia.
Tak pojętą relację kontemplacja–misje ks. Kmiecik zaproponował wspólnocie Braci i Sióstr Jezusa, która zechciała wpisać ją do swego charyzmatu, czyniąc go jednocześnie swym współfundatorem. W ten sposób narodził się model monastycznego projektu włączenia się w dzieło nowej ewangelizacji – poprzez konstruowanie tam, gdzie to możliwe, monasterów pełnych światła Ewangelii uzdrawiającej, zbawiającej i dającej życie, dzięki pamięci czynów i słów Jezusa z Nazaretu, czyli miejsc, które będą urzeczywistniać harmonię między działaniem i kontemplacją, jako ogniska świadectwa, gdzie promuje się kulturę, lubującą się w prostocie i pięknie. Mnisi, mając w pamięci dokonania swych poprzedników sprzed setek lat, chcą ukazać na nowo oblicze chrześcijaństwa wiernego Chrystusowi, a zarazem radosnego, wartościowego, oświeconego i bogatego żywą duchowością.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.