Męczennicy osiągnęli szczyty heroizmu, oddając życie za Chrystusa. Wraz z nimi wszyscy chrześcijanie powołani są do świętości i heroizmu na co dzień – wskazał kard. José Saraiva Martins podczas dzisiejszych uroczystości beatyfikacyjnych.
Prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych przewodniczył na placu św. Piotra Mszy koncelebrowanej z ponad 70 hiszpańskimi biskupami. Podczas niej odczytał list apostolski Benedykta XVI, dekretujący wyniesienie do chwały ołtarzy prawie pół tysiąca męczenników, którzy ponieśli śmierć za wiarę w Hiszpanii podczas wojny domowej lat 30.
„Z polecenia Papieża Benedykta XVI danym mi było jako jego delegatowi publicznie podać do wiadomości dokument, którym Ojciec Święty ogłasza błogosławionymi 498 męczenników – powiedział kardynał. Przelali oni krew za wiarę w Hiszpanii w latach 1934, -36 i -37. Wśród nich są biskupi, księża, zakonnicy, zakonnice i wierni świeccy. Trzech z nich miało po 16 lat, a najstarszy – 78”.
Kard. Saraiva Martins zwrócił uwagę, że ci tak licznie dziś beatyfikowani męczennicy umierali z miłością do Chrystusa, Kościoła i całego świata. Przed śmiercią przebaczyli swym prześladowcom, a co więcej, modlili się za nich. Wiemy o tym z dokumentacji ich procesów beatyfikacyjnych, zebranej w 15 hiszpańskich diecezjach. Doznali oni męczeństwa na terenie Hiszpanii i większość z nich stanowią Hiszpanie, choć niektórzy pochodzili z innych krajów, mianowicie z Francji, Meksyku i Kuby. Zostawili nam przesłanie ważne w naszej epoce, w której chrześcijanom zagraża utrata ich prawdziwej tożsamości. „Życie chrześcijańskie jest codziennym, osobistym wyznawaniem wiary, może zatem w pewnych przypadkach prowadzić aż do przelania krwi” – przypomniał Prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych uczestnikom dzisiejszej beatyfikacji.
„Jeżeli mamy być konsekwentnymi chrześcijanami, wymaga to, byśmy nie uchylali się od obowiązku dawania wkładu w dobro wspólne – mówił kaznodzieja. Mamy kształtować społeczeństwo zawsze zgodnie ze sprawiedliwością. Musimy bronić naszych przekonań w dialogu prowadzonym z miłością. Dotyczą one godności osoby, życia od poczęcia do naturalnej śmierci, rodziny opartej na wyłącznym, nierozerwalnym związku mężczyzny i kobiety, prawa i podstawowego obowiązku, jaki mają rodzice, gdy chodzi o wychowanie ich dzieci oraz wielu innych kwestii powstających w codziennym doświadczeniu społeczeństwa, w którym żyjemy”.
Warto zapoznać się pokrótce z wydarzeniami, które doprowadziły do dzisiejszej beatyfikacji.
W XX stulecie Hiszpania wkroczyła mocno osłabiona wewnętrznie i zewnętrznie, prawie bez posiadłości zamorskich, którym w największym stopniu zawdzięczała swą dawną, wielowiekową potęgę. 13 kwietnia 1931 ustąpił król Alfons XIII i kraj stał się republiką. Potwierdziły to wybory do Kortezów z 28 czerwca, w których wyniku władzę objęli liberałowie, wrogo nastawieni do Kościoła. Na czele gabinetu stanął Manuel Azańa y Díaz (1880-1940), mason, prawnik, pisarz i polityk o wielkich ambicjach.
Prześladowania
Lata trzydzieste to czas największych i najcięższych prześladowań Kościoła katolickiego w Hiszpanii. Ogłoszona wówczas konstytucja wprowadziła m.in. rozdział Kościoła od państwa, który w praktyce - podobnie jak w powstałej kilka lat wcześniej dyktaturze bolszewickiej - podporządkowywał Kościół władzy świeckiej i dążył do maksymalnego wyparcia go z życia publicznego. Usunięto religię ze szkół, zakazując przy tym księżom i siostrom zakonnym wykonywania zawodu nauczyciela, odebrano zakonom prowadzone przez nie szkoły, stojące na ogół na wysokim poziomie, co uderzało zarówno w Kościół, jak i w ogólnokrajowy system oświaty. Ponadto trzeba było uzyskiwać zezwolenia państwowe na organizowanie procesji, a rząd przyznał sobie prawo rozwiązania zakonów i wprowadził rozwody.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).