Podczas rozgrywanego na Mistrzostwach Świata w 2002 r. meczu piłkarskiego Korea – Polska kibice gospodarzy rozpostarli na trybunach ogromną płachtę z wizerunkiem jakiegoś groźnego demona. W Europie przyzwyczailiśmy się, że takie "sztandary" mogą przynieść na stadion tylko chuligani. W Azji jest inaczej.
Wiara w demony i szamanizm, czyli prastara, tradycyjna religia Korei, zamiast zaginąć, przeżywa ostatnio prawdziwy renesans.
O sile oddziaływania szamanizmu mogą świadczyć statystyki, według których od końca XIX wieku stale rosła liczba szamanek. O ile w roku 1834 było ich zarejestrowanych około 2600, o tyle w 1930 już 12 380, w 1960 – 21 932, a w 1966 już 63 tysiące. Dwie ostatnie liczby odnoszą się tylko do Korei Południowej bo w Korei Północnej, czyli tzw. Koreańskiej Republice Ludowo-Demokratycznej wszelkie religie, w tym także szamanizm, są konsekwentnie zwalczane.
Obecnie śmiało można powiedzieć, że szamanizm wywiera wielki wpływ na sposób myślenia i zachowania się mieszkańców Korei Południowej. Szczególnie silny jest na wyspie Dzedzu.
Między Chinami a Japonią
Korea leży pomiędzy Chinami a Japonią, zawsze więc uważano, że jej kultura pozostaje pod wpływem dwóch wielkich sąsiadów. Właściwie dopiero po II wojnie światowej uczeni zajęli się badaniem miejscowej, oryginalnej kultury. Ważnym jej składnikiem jest szamanizm (zwany musok) – najstarsza religia kraju.
Wprawdzie wielu Koreańczyków wyznaje buddyzm, popularny jest konfucjanizm, aktywnie działają też Kościoły chrześcijańskie, zwłaszcza ewangelickie, rozpowszechniają się także współczesne sekty (sekta Moona, feng shui), ale chyba najsilniejszym nurtem są religijne praktyki wypełniane przez szamanki (zwane mudang). Współczesne ceremonie szamańskie (zwane kut) – wyrafinowane, pełne ozdobników i przypominające teatralne przedstawienia – dominują w codziennym życiu religijnym Koreańczyków. Ceremonie szamańskie, trwające po kilka godzin, cieszą się poparciem państwa. W Korei uważa się, że zapewniają kulturową ciągłość pomiędzy kolejnymi pokoleniami w obrębie narodu. Koreańczycy wierzą, że w tych ceremoniach komunikują się z przodkami. W szczególności taką funkcję pełni obrzęd zwany chinogwikut, którego zadaniem jest przywoływanie duchów zmarłych przodków. Chociaż w koreańskich obrzędach szamańskich można odnaleźć elementy o rozmaitym kulturowym pochodzeniu (oprócz dawnych wpływów buddyjskich i konfucjańskich, włącza się również elementy współczesnego życia), to jednak ich podstawową cechą jest oryginalność i kulturowa ciągłość. Szamanizm jest traktowany w Korei Płd. jako tradycyjny wyraz kultury narodowej, jego najwybitniejsze przedstawicielki są cenione jako "narodowe skarby", a ich zadaniem jest umacnianie tożsamości narodu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).