Aby zrozumieć to, nad czym dziś pochyla się wielu Polaków, a mianowicie kwestią dopuszczalnością w Polsce „eutanazji”, należy sobie wpierw dobrze uświadomić, co nam tak naprawdę w spadku pozostawiła epoka „oświecenia”, która na dobre zadomowiła się w Europie wraz z nadejściem rewolucji francuskiej.
Stąd niepełnosprawność staje się często wyrokiem na bezpowrotną „utratę” możliwości kształtowania wspólnego, lepszego losu swej ziemskiej egzystencji. Z ową świadomością utraty, często związana jest i niesprawiedliwa ocena środowiska, które wystawia choremu odpowiedni komentarz o jego życiu, co dla niego samego staje się emocjonalnym ciosem; ciosem, który z pewnością nada negatywny wymiar jego cierpieniu. Ale może stać się i tak, że wypływająca ze środowiska akceptacja dla jego osoby, stanie się wielką lekcją miłości; która pomoże choremu zanalizować i ocenić wcześniejsze życiowe postawy; w miejsce gniewu i rozczarowania, pojawi się cierpliwość i akceptacja, będące stanem przeżywanego realizmu, w odniesieniu do własnej choroby[19].
Jak zatem kontaktować się z człowiekiem chorym? Należy przede wszystkim pamiętać, że człowiek niepełnosprawny poddany jest wszystkim napięciom związanym ze swą przyszłością. W każdy nowy dzień wnosi on cały bagaż życiowych doświadczeń. W tą drogę zabrał bowiem wszystko, co dotychczas zdobył, co posiadł: umiejętności, swą osobowość; role, które były przez niego odgrywane, całą gamą posiadanych przez siebie hierarchii wartości, zdobytego wykształcenia, filozofii życia i światopoglądu, z którym się utożsamia. I nagle to wszystko w świetle przeżywanego bólu, jakby przestaje się liczyć, albo jeszcze bardziej ten ból potęguje, co w konsekwencji staje się istotnym czynnikiem wpływającym na obniżenie relacji z innymi. Jedną z przyczyn może być negatywne doświadczenia społeczne, takie jak: świadomość bycia dla innych ciężarem, problemy finansowe. Stan ten niewątpliwie utrudnia komunikację z nim.
Doświadczenie jednak uczy, że bardziej od komunikatu „werbalnego” liczy się „niewerbalny”. Stąd z człowiekiem niepełnosprawnym powinno się „być” i to nie „obok”, a „przy”; a może bardziej „z” nim. To bycie „z” jest dla niego samego widocznym dowodem istniejącego w nim „człowieczeństwa”; człowieczeństwa, które jak może się wydawać choroba chce mu odebrać. Chorobie bowiem człowiek w pojedynkę nie może sprostać; ona po prostu go przerasta. Niepełnosprawność może i jest tak wielka, że nie potrafi się jej nikt sprzeciwić. Stąd chory potrzebuje międzyludzkiej solidarności. Dlaczego? Aby nie utracić resztki i tak już nadwątlonego poczucia własnej godności. Stąd pierwszy zabieg ze strony najbliższych powinien polegać na pełnej miłości „obecności”[20]. Ta obecność pozwoli mu czuć się żywym, osobą wśród osób, adresatem uczuć, podmiotem, na który inni zwracają uwagę, o którym myślą, o którego się troszczą. Taka postawa pobudza ufność, przywraca nadzieję, pozwala z większym spokojem spojrzeć na nadchodzącą przyszłość; pozwala tym samym spojrzeć na swą niepełnosprawność nie tylko z punktu widzenia medycznego, ale również i etycznego. W konsekwencji rozpacz zostaje zastąpiona nadzieją, myśl o śmierci – życiem; choroba przestaje być bezsensem.
Reasumując nie jest „wolą” Boga, któremu przypisuje się winę za wszystkie cierpienia tego świata, aby człowiek cierpiał. Jedyną „wolą” Boga jest zbawiennie człowieka – i tyle możemy powiedzieć o tym, czego Bóg „chce”, a czego „nie chce”. Stąd największym zadaniem, jakie stoi przed samym chorym jest przyjęcie Jezusa, i to nie tylko, jako centralnej postaci chrześcijaństwa. Idzie o uwierzenie, że jest On tym, który łączy w sobie Boską Moc ze słabością cierpiącego człowieka; uwierzyć, że Jezus jest ikoną cierpiącego człowieka; uwierzyć, że właśnie ta Ikona jest pomocą w przeżywaniu choroby.
Ks. dr Mariusz A. Roszewski, doktor teologii. Prowadzi badania nad osobowością rodziny w wymiarze personalistycznego kodeksu praw, w obszarze społecznego nauczania kardynał Stefana Wyszyńskiego. Zajmuje się także badaniami nad godnością i prawami człowieka jako kryteriami etycznymi w tanatologii.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
"Każdy z nas niech tak żyje, aby inni mogli rozpoznać w nas obecność Pana".
Franciszek spotkał się z wiernymi na modlitwie Anioł Pański.
Symbole ŚDM – krzyż i ikona Matki Bożej Salus Populi Romani – zostały przekazane młodzieży z Korei.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.