Gorące źródła Europy To miejsce kłopotliwe dla Polaków. Stojąc pod murami klasztoru w Siergiejew Posad, czuję się jak Szwed pod Jasną Górą.
Nieudane oblężenie
Jego słowa przypominam sobie, gdy obserwuję klasztor z miejskiego wzgórza. Tutaj były stanowiska polskiej artylerii. Klasztor oblegały wojska hetmana Jana Piotra Sapiehy, uczestniczące w dymitriadzie, awanturniczej wyprawie na Moskwę, która miała na celu osadzenie na carskim tronie słynącej z piękności Maryny Mniszchówny jako żony Dymitra Samozwańca. Sapieha nie był wielkim wodzem. Niezły w polu, nie miał doświadczenia w zdobywaniu twierdz. Podobnie jak towarzyszący mu płk Aleksander Lisowski, później twórca znakomitej lekkiej jazdy, zwanej lisowszczykami. Nie był to zresztą wyłącznie konflikt polsko-rosyjski. Wielu Rosjan uznało w Dymitrze cudownie ocalonego syna Iwana Groźnego. Polski kontyngent przez część bojarów uznawany był za wojska sojusznicze w wojnie domowej, jaka się wtedy w Rosji toczyła.
W takich okolicznościach polsko-litewskie wojska, wspierane przez licznych rosyjskich sojuszników, podeszły we wrześniu 1608 r. pod mury ławry troickiej. Klasztor był już w tym czasie silnie uzbrojoną i dobrze zaopatrzoną twierdzą. Choć dysproporcja sił była znacząca – atakujących ok. 12 tys., obrońców niecałe 3 tys. – klasztoru nie udało się zdobyć szturmem z marszu. Potężne mury wzmocnione basztami były przeszkodą nie do przebycia. Oblegający próbowali skruszyć klasztorne mury ogniem z 63 dział oraz wysadzić je w powietrze. Nic jednak z tego nie wyszło. Ostrzał z lekkich dział nie wyrządzał fortyfikacji większej szkody, a podkop pod narożną Basztę Piątkową obrońcy wykryli i zniszczyli. Kiedy wielkimi stratami zakończył się nocny szturm 29 lipca 1609 r., Sapieha upadł na duchu. Stał bezczynnie pod twierdzą, a w styczniu 1610 r. zwinął oblężenie i wycofał się do Moskwy, gdzie został dowódcą polskiej załogi na Kremlu i gdzie zmarł w 1611 r.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Trzeba doceniać to, co robią i dawać im narzędzia do dalszego dążenia naprzód” .
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).