Skarbiec wiary Kościoła jest ogromny. Są w nim "nova et vetera" - rzeczy nowe i stare. Te "stare" nie starzeją się nigdy. A "nowe" nie są nowe. Trzeba jedynie najdawniejszą tradycję Kościoła odczytywać na nowo.- abp Alfons Nossol
50. Komunia i pilnik
Leży przede mną książka mej stryjenki Fulli Horak zatytułowana «Niewidzialni». Zawiera między innymi relacje z czasów okupacji sowieckiej i niemieckiej we Lwowie. Oto fragment: “Bronia wchodziła w piekło... Podawałam codziennie trzydzieści Hostii dla więźniów. Ks. Arcybiskup Twardowski przekazał mi pozwolenie z błogosławieństwem... I tak codziennie podawałam 30 Hostii, które dzielono często na cząsteczki... Na drugim piętrze siedział młody Antkiewicz. Przyjmował codziennie Komunię i z napięciem oczekiwał wyjazdu. Przekazała mu pilnik i kiedy znalazł się w wagonie pociągu do Oświęcimia, pracował na zmianę z kolegami... o zmierzchu uciekli. Dwóch zastrzelono w pościgu, Antkiewicz zdołał uciec... Opowiedział dzieje ucieczki i pokazał skrawek bibułki, w której przekazywałam Hostie” (s. 222-224).
Co było ważniejsze? Komunia czy pilnik? Pilnik pomógł w jednym przypadku. A czy Hostie też pomogły? Jedna z przyjmujących Komunię, Konstancja Hojnacka, na wieść o wyroku napisała krótki gryps, który dotarł do mojej stryjenki: “Za wszystko dziękuję - za wszystko przepraszam. Bóg mnie nie opuści, choć wiem, że umrę. Całuję Konstancja”. Promyk wiary i nadziei w piekle nienawiści. “Bóg mnie nie opuści, choć wiem, że umrę” - to nie nadzieja odzyskania wolności. To niepojęta dla człowieka niewierzącego nadzieja skierowana ku Bogu, wieczności, życiu, zmartwychwstaniu. Taką nadzieję karmiła owa Komunia przyjmowana przez skazańców. I to właśnie jest moc sakramentu, który Katechizm nazywa Eucharystią. A jest ten sakrament wieloraką Komunią. Bo najpierw jest komunią z ludźmi wierzącymi tak samo jak ja: gromadzimy się w imię Pana. Potem jest komunią z Kościołem apostolskim - bo wśród zgromadzonych jest kapłan. Dalej - jest komunią ze światłem Bożego Słowa - bo czytamy z księgi Pisma św. Wreszcie jest Komunią z samym Bogiem - bo chleb i wino stają się Ciałem i Krwią Jezusa. Uwierzyć trzeba. W realność każdej z tych trzech komunii trzeba uwierzyć. I wierzymy...
Zgromadzeni w imię Pana rozchodzą się do domów. Nawet ksiądz wraca na plebanię. Ucichły słowa odczytywane z kart Biblii. Ale w tabernakulum został Najświętszy Chleb. Eucharystia dzieje się - i trwa. Dzieje się, gdy “odprawiamy” Mszę św. A gdy Eucharystia przestaje się “dziać”, trwa obecność Pana w cząstce chleba. I można uklęknąć przed tabernakulum ze świadomością, że On patrzy na mnie a ja na Niego. I można wziąć Hostię i zanieść choremu, by Komunia wydarzyła się tam, gdzie potrzeba siły w znoszeniu krzyża. I dlatego z biskupiego polecenia moja stryjenka brała święte Hostie i zanosiła do więzienia, by święta obecność i moc docierały do ukrzyżowanych przez nienawiść. By cząsteczka nieba mogła choć trochę rozświetlić piekło. Warto więc przychodzić na Mszę św., by z naszym współudziałem mogła dziać się Eucharystia. Warto przychodzić przed tabernakulum, by szukać tam siły. Czasem przynosimy w sobie niebo - a wtedy dobro umacnia się w nas. Czasem przynosimy w sobie piekło - a wtedy zyskujemy ogromną szansę przełamania złej passy.
Katechizm poświęca Eucharystii, zwanej też Najświętszym Sakramentem, wiele miejsca. Nie sposób nawet wskazać wszystkich wątków tego wykładu. Może więc tylko wyjaśnienie samych słów. “Eucharystia” - to greckie słowo, które znaczy “dziękczynienie”. Powodów dziękczynienia mamy tak wiele! I nie tylko te codzienne - większy czy mniejsze. Już samo istnienie świata i mnie samego jest powodem, by Bogu dziękować. A jeśli mi ciasno i trudno na tym świecie, to mogę dziękować za nadzieję nieba. I mogę stanąć pod Krzyżem Pana i dziękować za uwolnienie od grzechów już popełnionych, które mi Pan przebaczył. I za siłę uwolnienia się od grzechu, który jako pokusa ciągle mi grozi. “Komunia” zaś to “zjednoczenie”. Potrzebujemy jedności z ludźmi. Najgłębszy wymiar zjednoczenia pomiędzy ludźmi to miłość. Komunia św. oczyszcza ludzką miłość, mobilizuje do wysiłku i sił dodaje. Potrzebujemy zjednoczenia z Bogiem - i tym też jest Komunia. Zanim jednak do Boga przystąpimy, musimy podać rękę człowiekowi - taki jest obrzęd Komunii i taka jest logika Komunii. A jeśli tej logice poddać się z ufnością - Komunia przemieni nas nie tylko na dziś, ale na wieczność.
Katechizm Kościoła Katolickiego, 1322 - 1419
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).