Sto dni w drodze i na modlitwie na stulecie niepodległości Łotwy. Taki ambitny cel przyświeca organizatorom dziękczynnej pielgrzymki wzdłuż granic kraju, która ruszyła wczoraj z Agłony.
Narodowe sanktuarium maryjne jest nie tylko punktem startu, ale i metą, dokąd 13 sierpnia dotrą pielgrzymi. Wczoraj z Agłony wyruszyło na szlak ok. 20 osób, ale dzisiaj grupa urosła ponad dwukrotnie. Średnio pielgrzymi mają do przebycia 17,5 km dziennie. Obecnie idą na południe ku granicy z Białorusią. Dalej pójdą na wschód i północ, następnie na zachód ku wybrzeżu Morza Bałtyckiego. W Rydze powinni się zjawić w połowie czerwca.
Pomysłodawcą tego jubileuszowego projektu jest ks. Arnis Maziļevskis, proboszcz w Bebrenes w diecezji jełgawskiej. Jak wyjaśnił, chodzi o symboliczne podziękowanie Bogu za ojczyznę, jej państwową niezależność i za język. Dlatego do pielgrzymowania zachęcił nie tylko katolików, ale wszystkich chrześcijan. Duchowny zdawał sobie sprawę, że mało kogo będzie stać – tak fizycznie, jak i czasowo – na taką trzymiesięczną wędrówkę, dlatego zaproponował, by chętni dołączali do grupy choćby na jeden, dwa dni. Chętnie widziani są też wolontariusze odpowiedzialni za logistykę. Towarzyszyć pątnikom można też duchowo, m.in. na Facebooku.
W diecezjach i parafiach na całym świecie jest ogromne zainteresowanie Jubileuszem - uważa
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
Za wiarę są z największą surowością karani przez komunistów.
W jej skład wejdą członkowie dwóch dykasterii: nauki wiary i tekstów prawnych.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.