Rodzina jest fundamentem, nadrzędną wartością, najlepszym miejscem wzrastania i kształtowania człowieka – mówiły zgodnie przedstawicielki trzech religii światowych. Wypowiadały się one podczas debaty „Małżeństwo i rodzina w judaizmie, chrześcijaństwie i islamie” zorganizowanej w pierwszym dniu VIII Zjazdu Gnieźnieńskiego.
Kreśląc obraz rodziny w judaizmie tradycyjnym Bella Szwarcman-Czarnota, redaktorka i felietonistka żydowskiego miesięcznika „Midrasz”, znawczyni żydowskiej tematyki kobiecej, podkreśliła, że dla Żydów małżeństwo jest uświęconym obowiązkiem, drogą do realizacji pełnego człowieczeństwa. „Wzorzec czerpiemy tutaj z Biblii, która mówi, iż niedobrze jest, aby człowiek był sam. Małżeństwo zatem uwzniośla człowieka, sprawia, że w pełni realizuje on to, do czego Bóg go powołał” – tłumaczyła dziennikarka.
Dodała również, że choć w judaizmie kobieta i mężczyzna są sobie równi, to jednak mają odmienne role do spełnienia. Mężczyzna ma przede wszystkim obowiązek zapewnić byt rodzinie i zadbać o wykształcenie dzieci. Kobieta natomiast prócz zajmowania się domem odpowiedzialna jest za przekazanie pociechom wartości duchowych i religijnych.
„Żydowska rodzina, niezależnie od tego, czy odwołuje się do Biblii bardziej czy mniej, ma za zadanie przekazać tradycję następnemu pokoleniu. Mówi się, że Żydem jest ten, kto ma żydowskie wnuki. To doskonale oddaje sens i znaczenie tego przekazu pokoleniowego” – dodała felietonistka.
Podczas debaty nakreślono także wizję rodziny w Kościele katolickim, prawosławnym i w tradycji protestanckiej. Przybliżyła ją zebranym Alina Petrowa-Wasilewicz, przewodnicząca Krajowej Rady Katolików Świeckich przy Konferencji Episkopatu Polski. Wskazując na różnice przyznała, że o ile w Kościele katolickim i prawosławnym małżeństwo jest sakramentem, o tyle w tradycji protestanckiej już nie. Nie znaczy to jednak, że nie jest ważne i szanowane.
W swoim wystąpieniu wskazała także, że wszystkie trzy wyznania sięgają do „opowieści założycielskiej ludzkości”, która dobitnie podkreśla, że małżeństwo i rodzina to pomysł boski, a nie ludzki. „Rodzina to taki domowy Kościół, w którym zaczyna się życie i wiara i w którym dusza człowieka zaczyna wzrastać do Boga” – dodała. Przyznała również, że ogromnie ubolewa nad coraz powszechniejszym odchodzeniem od tradycyjnego podziału, w którym mężczyzna jest głową rodziny. „To naprawdę niczego nam, kobietom, nie ujmuje. Z doświadczenia i obserwacji wiem, że takie rodziny bardzo dobrze funkcjonują” – dodała Alina Petrowa-Wasilewicz.
Trzecim spojrzeniem na rodzinę był jej obraz w islamie. Przybliżyła go uczestnikom Hamideh Mohagheghi, przewodnicząca Zarządu Akademii Muzułmańskich w Niemczech. Zwróciła uwagę, że rodzina ma w świecie muzułmańskim niezwykle ważne role do spełnienia. Jest podstawową jednostką wspólnoty muzułmańskiej, a jej funkcjonowanie, a także prawa i obowiązki, w znacznym stopniu określa Koran. Dodała, że rodzina w islamie rozumiana jest nieco szerzej niż w kulturze europejskiej. To nie tylko ojciec, matka, dzieci, dziadkowie, ale także dalsi krewni.
„W Europie takie pojęcie rodziny chyba już nie funkcjonuje. Tym ważniejsze jest, aby chronić rodzinę choćby w tym wąskim znaczeniu” – dodała prelegentka.
Na pytanie, czy podpisałaby się pod hasłem Zjazdu „Rodzina nadzieją Europy” odpowiedziała, że jest przekonana, iż rodzina może być nadzieją dla Europy. „W rodzinie człowiek się zaczyna i dlatego jest ona niezbędna. Rodzina to fundament, nadrzędna wartość, na której ważność i niezbędność należy wskazywać” – mówiła H. Mohagheghi.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).