Taniec życia

Zmartwychwstanie jest dla mnie ruchem pełnym energii, skupiającym w sobie światło i radość. Poranek zmartwychwstania jest zaś pełen wiosennych barw, ciepła, zapachów, a za tym wszystkim idzie gest uwielbienia we wspólnocie. Dlatego wyobrażam sobie, że chwytamy się za ręce i pełni energii tańczymy po kole – opowiada Karolina Kotylak.

Reklama

Piękno tanecznego gestu tkwi w prawdzie, a prawda pojawia się wtedy, gdy zewnętrzna strona gestu odpowiada niewidocznej, wewnętrznej. Nie można tańczyć radośnie, będąc smutnym, ale jak zapewnia Małgorzata Tochowicz, można ze smutku przejść do wesołości.

Oddając Bogu słabości, doświadczenia, On je przemienia. Uświadamiamy sobie, że czujemy się lepiej, chociaż sytuacja kryzysowa ciągle trwa, ale mamy już całkiem inne spojrzenie. – Nigdy bym nie wpadała na to, że można tańczyć w chwilach smutku. Wytańczyć można nie tylko radość, ale również przygnębienie. „Zamieniasz Panie w taniec mój żałobny lament”. Przekonałam się, że przez taniec można wyrazić wszystko. I to jest piękne. Bo przecież nie stajemy do modlitwy tylko wtedy, kiedy jest nam dobrze i wszystko układa się po naszej myśli, ale również w chwilach smutku i trudu. Myślę, że to jest niezwykle piękne, kiedy w trudnych chwilach mamy odwagę wytańczyć przed Bogiem nasze życie. Tak jak smutek można wypłakać przed Bogiem, można też go wytańczyć. W tańcu można wyrazić wszystko – zapewnia Justyna Hetmańska.

Modlitwa tańcem

Taniec staje się modlitwą, kiedy zaczyna coś oznaczać, kiedy nabiera sensu, wpływając na tańczącego oraz widzów. Nie ma mowy o gestach automatycznych i sztucznych, ale o takich, które wyrażają wnętrze, wyrażają miłość do Boga, dziękczynienie, uwielbienie, ale równocześnie błaganie czy cierpienie. Kroki i gesty mają swoje konkretne znaczenie. Ruch ku górze albo przechodzenie ku środkowi okręgu wyrażają pragnienie zbliżenia się do Boga. Ruch poziomy odzwierciedla pragnienie współdziałania z bliźnimi, tworzenia wspólnoty. Znak krzyża jest połączeniem tych dwóch wymiarów – symbolizuje życie w służbie Bogu i ludziom. Kołysanie się pozwala odkryć wewnętrzny rytm i powierzyć się Bogu, a gesty rąk oddają niemal wszystkie odcienie modlitwy: prośbę, wielbienie, adorację, ofiarowanie, przyjmowanie.

Czy wypada tańczyć przed Chrystusem?

– Nie ukrywam, że powątpiewałam, kiedy pierwszy raz miałam tańczyć przed Jezusem w Przenajświętszym Sakramencie. Mając świadomość, że przede mną jest sam Bóg, a ja będę przed Nim pląsać, nie mogłam sobie tego wyobrazić. Miałam bardzo mieszane uczucia. Kiedy wszystko było przygotowane, byłam bardzo onieśmielona, a kiedy zobaczyłam Najświętszy Sakrament, było to porażające. Ale z czasem pieśni, słowa i intencje uświadomiły mi, że przecież jestem tutaj, żeby wielbić Boga – wspomina Izabela Sotek.

Taneczne gesty oddające chwałę Bogu pomagają w docieraniu do prawdy o sobie i odkrywaniu tożsamości dziecka Bożego. Czasami niemoc i bezruch pokazują deficyt przywiązania, brak ufności. Modlitwa tańcem otwiera przestrzeń akceptacji samego siebie i dążenia do wolności. Pomaga uwierzyć, że Bóg, znający prawdę o człowieku i jego ograniczeniach, otacza tańczącego miłością, nawet wtedy, kiedy stać go jedynie na nieporadny gest czy krok.

– Fenomen tańca polega na tym, że można całym ciałem wielbić Boga, a każdy gest precyzyjnie oznacza konkretne słowo. Na początku miałam ogromne trudności z przekonaniem się i ze zrozumieniem, o co tak naprawdę chodzi w tańcu modlitewnym. Dopiero kiedy przyszłam na spotkanie i zaczęłam tańczyć, mogę szczerze powiedzieć, że zakochałam się. Zrozumiałam, że prostymi gestami można uwielbiać Boga. Spotkanie modlitwy tańcem trwa ok. 2 godzin, ale panuje tam tak niezwykła atmosfera, że nie wiadomo, kiedy mija ten czas. Oczywiście na początku koncentrowałam się na nauce kroków, ale z czasem zamykałam oczy i miałam odczucie, że jestem w całkowicie innym miejscu. Wyobrażałam sobie, że jestem na zielonej łące i uwielbiam Boga, wyrażając wszystkie emocje i doświadczenia. Taniec w grupie pozwala jednocześnie dostrzec piękno całego układu tworzonego przez wspólnotę – przekonuje Joanna Krawczyk.

– Nie potrafiłam tańczyć, brakowało mi spontaniczności. Właściwie z ciekawości zdecydowałam się na rekolekcje modlitwy tańcem. Nie miałam żadnych planów, może jeden, żeby się za bardzo nie skompromitować. Na początku nie wszystko mi wychodziło, ale generalnie bardzo mi się spodobało. Byłam urzeczona – uwielbieniem, modlitwą, która całkowicie kieruje się ku Bogu, ale i tańcem, gdzie gesty i ruchy całkowicie skupione są na Wszechmogącym. Widzę wyraźnie, jak Bóg mnie przemienia. Trudno mi teraz wskazać dokładny moment, kiedy taniec mnie otworzył. Może nie było to takie proste i spektakularne, ale okazało się, że można przełamać własne ograniczenia i Bóg daje prawdziwą radość i poczucie wolności w tańcu. Wcześniej nigdy czegoś takiego nie doświadczałam – opowiada Justyna Hetmańska.

Bóg mieszka w chwale swego ludu

Dla Karoliny Kotylak taniec od zawsze był naturalnym sposobem wyrażania. Ekspresja przez ruch jest sposobem opowiadania życia przedszkolakom. – Taniec jest radością i poczuciem wspólnoty. Dzięki tanecznym gestom odkrywam, że Bóg mieszka w chwale swojego ludu. Tańcząc, oddaję chwałę Bogu, ale On jest również obecny pomiędzy nami, we wspólnocie. Chwytając drugą osobę za dłoń, czuję, że mamy jedno serce, które nadaje rytm jednemu ciału, uruchamia zbiorową pamięć wszystkich tancerzy. Jak to wytłumaczyć? Słyszymy tytuł piosenki i trudno sobie wyobrazić kolejne kroki układu, ale kiedy zabrzmi melodia, wspólnota już wie, jak rozwinie się taniec. Jest przekonanie, że Duch Święty wieje, i panuje poczucie zgodności słów i tanecznych gestów. Duch Święty mówi, a ciało poddaje się kolejnym krokom, gestom, to doświadczenie synergii. To właśnie jest dla mnie urzeczywistnieniem jedności. Każdy we wspólnocie tańczących jest inny, ale współpraca i uwielbienie Boga łączą nas tak ściśle, że tworzymy nierozerwalną jedność – opowiadała Karolina.

Tworząc choreografię do melodii i słów pieśni „Zmartwychwstał Pan”, trzeba próbować dopasować słowa i metafory do gestów. – Wyobrażam sobie ruch po kole. Zmartwychwstanie jest dla mnie ruchem, pełnym energii, skupiającym w sobie światło i radość. Poranek Zmartwychwstania jest pełen wiosennych barw, ciepła, zapachów i za tym wszystkim idzie gest uwielbienia we wspólnocie. Dlatego wyobrażam sobie, że chwytamy się za dłonie i pełni energii tańczymy po kole. Każdy ma w sobie twórczą przestrzeń i wyraża to, co jest dyskretnie ukryte we wnętrzu. Przecież Bóg żyje w nas, objawia się również w naszym świecie. Dlatego na tyle, na ile się na Niego otworzę, zrobię miejsce, On będzie działał – mówiła Karolina Kotylak.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama