O wiernej miłości Boga, której doświadczamy zwłaszcza w sakramencie pokuty mówił Ojciec Święty podczas dzisiejszej Eucharystii w Domu Świętej Marty.
Franciszek nawiązał do refrenu psalmu responsoryjnego: „Pan Bóg pamięta o przymierzu swoim” oraz pierwszego czytania (Rdz 17,3-9) mówiącego o przymierzu Boga z Abrahamem, które będzie trwało w dziejach ludu Bożego, pomimo jego grzechów i bałwochwalstwa.
Papież podkreślił, że miłość Boga jest wierna i wypływa z całej Jego istoty, będąc podobną do miłości ojca i matki. Ta wierna miłość prowadzi do radości. Podobnie jak w przypadku Abrahama, nasza radość jest radowaniem się w nadziei, bo każdy z nas wie, że nie jest wierny. Ale Bóg jest wierny – zaznaczył Ojciec Święty przypominając Dobrego Łotra (por. Łk 23, 39-43).
„Bóg wierny nie może się zaprzeć samego siebie, nie może się nas zaprzeć, nie może wyprzeć się swego ludu, ponieważ nas miłuje. W tym wyraża się wierność Boga. Kiedy przystępujemy do sakramentu pokuty nie myślmy, że idziemy do pralni, aby usunąć brud. Nie. Idziemy, aby otrzymać uścisk miłości tego wiernego Boga, który zawsze nas oczekuje. Zawsze” – stwierdził Franciszek.
Na zakończenie papież odniósł się także do dzisiejszego fragmentu Ewangelii (J 8,51-59), gdzie mowa jest o tym, że uczeni w Prawie porwali kamienie, by rzucić nimi w Jezusa. Zauważył, że są to kamienie po to, aby zabić, aby „zaciemnić prawdę o zmartwychwstaniu”. Wreszcie ponownie podkreślił centralną myśl swej homilii.
„Bóg jest wierny, zna mnie, kocha mnie. Nigdy nie zostawi mnie samego. Bierze mnie za rękę. Czego mogę chcieć? Co więcej? Co powinienem zrobić? Raduj się w nadziei. Raduj się w nadziei, ponieważ Pan ciebie kocha jak ojciec i matka” – podkreślił Ojciec Święty.
Archidiecezja katowicka rozpoczyna obchody 100 lat istnienia.
Po pierwsze: dla chrześcijan drogą do uzdrowienia z przemocy jest oddanie steru Jezusowi. Ale...
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.