W poniedziałek 5 lutego biskup Andrzej Jeż pojechał do zamieszkałej przez Pigmejów z plemienia Aka wioski Nguma.
Wioska oddalona jest tylko 13 kilometrów od Bagandou, ale na dotarcie do niej potrzeba 45 minut z powodu fatalnego stanu drogi. Wioskę zamieszkuje około 400 mieszkańców.
Misjonarze tarnowscy zajmują się duszpasterstwem Pigmejów tylko tutaj, a więc w parafii Bagandou. Reprezentanci Aka zamieszkują w tej wiosce oraz w innych, położonych bliżej czy dalej od centrum parafii. Jeszcze w pierwszych latach XXI wieku nikt z nich nie był ochrzczony i nie prowadził życia wskazującego na przynależność do Kościoła. Dzisiaj, dzięki pracy naszych misjonarzy, rocznie około 20 osób przyjmuje chrzest, po odbyciu regularnej katechezy. Wśród nich jest już około 15 par, które zawarły sakramentalne małżeństwo. Podobnie, dzięki misjonarzom, w życie chrześcijańskie wchodzą Pigmeje z innych osad terenu parafii: z Siriri i z Ngungu.
Na modlitwę zbierają się od kilku lat w wybudowanej przez ks. Mieczysława Pająka kaplicy, która swym wyglądem rzuca się w oczy w panoramie wioski. Pracą socjalną i medyczną wśród nich zajmują się siostry kombonianki z Bagandou.
Bracia Pigmeje mają również murowaną szkołę, w której dzieci pigmejskie pobierają naukę wraz z dziećmi tzw. wioskowymi, nie należącymi do ich rasy. Wszystkich korzystających ze szkoły jest 215 dzieci. Większość na oficjalnej liście uczniów to Pigmeje (130). Zwiedzając szkołę nie ma się tego wrażenia. W niektórych klasach, podczas wizyty biskupiej, było ich dosłownie kilkoro. Przyczyna: nie odznaczają się zapałem do nauki. Jeśli można coś uznać za sukces, to jest nim to, iż znalazł się jeden chłopiec, który kierując się podpowiedziami misjonarzy odwiedzających wraz z biskupem szkołę, zdołał wskazać na mapie położenie Polski.
ks. Krzysztof Czermak Dzieci w szkole w wiosce Nguma Szkoła została sfinansowana przez stowarzyszenie włoskie „Amici per Centrafrica”, powstałe w celu pomocy misjonarzom i ludności zamieszkałej w Republice Środkowoafrykańskiej.
Przywitanie biskupa Andrzeja nastąpiło właśnie na podwórzu szkolnym. Jedna z uczennic, z bukietem liści krotonu w ręku, przywitała gościa z Polski. Później zebraliśmy się wszyscy w kaplicy na chwilę modlitwy, a na jej zakończenie biskup Andrzej zwrócił się do przybyłych ze słowem tłumaczonym na sango przez proboszcza miejsca. Nie brakło również śpiewu i tańca w wykonaniu pigmejskim.
W drodze powrotnej biskup tarnowski miał okazję zobaczyć inne miejsce związane życiem Pigmejów. Jest to wioska Lago, gdzie ks. Marek Muszyński wybudował szkołę dla Pigmejów, a ks. Mieczysław Pająk zatroszczył się o odwiert studni głębinowej przy tej szkole. Są to dzieła powstałe dzięki kolędnikom misyjnym.
We wtorek biskup tarnowski powraca do Bimbo, by nazajutrz wyjechać w długą (450 km) podróż do Bouar, gdzie w niedzielę przyjmie sakrę biskupią ks. Mirosław Gucwa.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Trzeba doceniać to, co robią i dawać im narzędzia do dalszego dążenia naprzód” .
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).