Dla części lekarzy przerwanie ciąży to zwykły zabieg. Inni cierpią. Choć w ukryciu.
Bohater eugeniczny?
Położna Barbara pracuje na Pomorzu. Boi się rozmawiać otwarcie i pod nazwiskiem, bo, jak mówi, w środowisku najważniejsza jest „solidarność”. Strach głośno powiedzieć prawdę nawet wśród tych, którzy są przeciwni aborcji. Obecnie w szpitalu wykonuje się wyłącznie aborcje eugeniczne – legalne. Niegdyś, gdy pani Barbara zaczynała pracę, wykonywane były też aborcje „z przyczyn społecznych”. Wtedy musieli je przeprowadzać wszyscy lekarze w asyście wszystkich położnych. – Potem część lekarzy przestała. Myślę, że dzięki większej świadomości środowiska medycznego. Nastawienie społeczne ludzi też jest coraz bardziej negatywne.
Jak reagowali lekarze aborcjoniści na swoją pracę? – Bardzo różnie. Mam jednak wrażenie, że reakcje i zachowania tak naprawdę odzwierciedlały ogólny system wartości i sposób bycia. Widziałam podejście zupełnie bezrefleksyjne, widziałam klasyczne wyparcie. Widziałam problemy emocjonalne. Ale zauważyłam też czerpanie ogromnych korzyści z zabiegów i zwykłą chciwość. Obserwowałam również zachowania autodestrukcyjne. Tyle reakcji, ilu lekarzy.
Pani Barbara mówi również o współczesnych zachowaniach w przypadku aborcji eugenicznych. – Tak naprawdę nikt tego nie lubi. Bo jak lubić odbieranie życia dziecku? I to dużemu? Często jednak lekarze i położne tłumaczą to sobie „pomocą” matce, prawem do wolnego wyboru. Spora część środowiska chyba szczerze popiera aborcję eugeniczną, a przynajmniej „wolny wybór”. Niektórzy uważają nawet, że dokonują czynu nieomal bohaterskiego: przecież nikt nie chce, by cierpiało chore dziecko na świecie. Prawda?
Lekarz ginekolog z miasta na zachodzie kraju: – Asystowałem przy aborcjach eugenicznych. W końcu odszedłem ze szpitala, mam prywatną praktykę. Nie byłem w stanie dalej wmawiać sobie, że wszystko jest w porządku, a ja pomagam kobiecie. Nie mogłem spokojnie spać, bałem się o własną rodzinę, miałem objawy depresyjne, lęki. W końcu trafiłem do psychologa, który jednak nie bardzo potrafił mi pomóc. Ten po czasie skierował pacjenta do specjalisty od… stresu pourazowego. – Okazało się, że moja praca wywołała objawy porównywalne na przykład z walką na wojnie. Dopiero na takiej terapii, krok po kroku, porządkowałem swoje wspomnienia, a potem życie.
Jak reagują jego koledzy po fachu na (nadal) wykonywane aborcje eugeniczne? – Nie wierzę, że można z tym żyć normalnie. Chociaż wielu tak twierdzi. Zresztą… o TYM w szpitalach niemal wcale się nie mówi. TO się robi, potem sprząta, wypisuje w dokumentach i wychodzi się do domu. Czasem „przypadek” omawia się w pokoju lekarskim. Ale byle szybciej...
Gdzie po pomoc?
Nie wszyscy lekarze cierpią z powodu dokonywanych aborcji. Jednak część z nich potrzebuje wsparcia. I nie zawsze wie, gdzie szukać pomocy. Bywa również, że problemów emocjonalnych czy w funkcjonowaniu na co dzień wcale nie łączą z wykonywaną pracą.
Doktor Krystyna: – Lekarze gromadzą w sobie emocje, na zewnątrz zachowując kamienną twarz. Być może rzeczywiście część nie ma dużej wrażliwości i traktuje terminację ciąży jako „obowiązek służbowy”. Bywa jednak, że ból zagłusza się używkami, zdradami czy nawet jakimś szalonym hobby.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Na czym polega model francuskiej laïcité i jakie są jego paradoksy?
Jej ponowne otwarcie i rekonsekracja nastąpi w najbliższy weekend.
Następne spotkanie Rady Kardynałów zaplanowano na kwiecień 2025 roku.
„Jedynym grzechem przekazywanym z pokolenia na pokolenie jest grzech pierworodny”.