W Kościele polskim niektórzy szli na peryferie wyprzedzając papieża Franciszka.
Żar leje się z nieba. Myśl po zakamarkach głowy błądzi. Strach, by umysł ociężały potwora jakiegoś nie wyprodukował. Co, jak widzę, niektórym z racji upałów się zdarza. Ociężałym krokiem powędrujmy do Kostrzyna. Bynajmniej nie po to, by zastanawiać się czy kultowy już Przystanek jest czy nie jest miejscem podwyższonego ryzyka.
Właściwie należałoby pisać o przystankach. Albo, posługując się językiem marketingu, dwa w jednym. Woodstock i Przystanek Jezus koegzystują ze sobą od wielu lat. Kontynuując zresztą tradycję zapoczątkowaną między innymi przez ojca Andrzeja Madeja OMI jeszcze w Jarocinie, na ówczesnym festiwalu muzyki rockowej. Wspominam miejsce i osobę uświadamiając sobie i czytelnikom, że w Kościele polskim niektórzy szli na peryferie wyprzedzając papieża Franciszka. Choć można pytać czy obecność kilkudziesięciu tysięcy młodych to jeszcze peryferie.
Zatrzymajmy się na słowie obecność. W pewnym sensie jest ono kluczem do zrozumienia Przystanku Jezus. Jeżeli młodzi mają kłopot z przyjściem do Kościoła ten powinien iść do nich. Powinien być tam, gdzie są młodzi. Przy czym nie chodzi wyłącznie o Woodstock. To również problem aktywnej obecności Kościoła w Internecie. Doskonale zrozumieli to organizatorzy kolejnych Światowych Dni Młodzieży. Prezentacja na Instagramie Hymnu i wywiadu z jego twórcą, tak popularne wśród młodych memy z ewangelicznym przesłaniem, dlaczego akurat tam? Bo tam są młodzi. A jeżeli są trzeba tam do nich iść.
O jaką obecność chodzi? Podczas rekolekcji dla ewangelizatorów niezmordowany biskup Edward powiedział między innymi: „Trzeba uczyć się Jezusowej pedagogiki – zmniejszać dystans, wyjść pierwszy!” Wymyślił coś nowego? Skądże! Przypomniał jedynie zapominaną często prawdę, że istotą objawienia, sensem Wcielenia, Odkupienia i Zesłania Ducha Świętego jest między innymi skracanie dystansu. Bóg jest specjalistą od skracania dystansu! Zawsze jest pierwszy.
Zatem obecność skracająca dystans. Od czego zacząć? Od prostych gestów. Uśmiech, wyciągnięta na powitanie ręka, w przestrzeni liturgicznej znak pokoju. Warczeniem i omijaniem podczas przekazywania znaku pokoju bądź co bądź współbraci w wierze jeszcze nikt dystansu nie skrócił. Przeciwnie.
Jeżeli ktoś nie wie jak zabrać się za skracanie dystansu tu przykład:
Posłuchaliśmy papieża i skracamy dystans. Rozmawiamy z uczestnikami @WoodstockPoland i są to piękne spotkaniahttps://t.co/PB6uJNeBit
— Przystanek Jezus (@PrzystanekJesus) 2 sierpnia 2017
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Archidiecezja katowicka rozpoczyna obchody 100 lat istnienia.
Po pierwsze: dla chrześcijan drogą do uzdrowienia z przemocy jest oddanie steru Jezusowi. Ale...
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.