Dziś najbardziej newralgicznym punktem jest przejście z seminarium do czynnego duszpasterstwa.
Formacja przyszłych kapłanów znalazła się w centrum obrad sesji plenarnej Kongregacji ds. Duchowieństwa. Jak zauważa jej prefekt w obradach szczególny nacisk położono na fakt, że formacja ta nie może się zakończyć w chwili święceń. Dziś najbardziej newralgicznym punktem jest przejście z seminarium do czynnego duszpasterstwa – mówi kard. Beniamino Stella.
Odnosimy wrażenie, że jest to etap najbardziej problematyczny i niebezpieczny. Jest to bowiem przeskok z seminarium, gdzie życie jest dobrze zorganizowane, zdyscyplinowane, ma ściśle określony harmonogram, do świata, w którym młody kapłan musi sam decydować o sobie i być gotowy na wszystko. Inaczej bowiem niż w seminarium, można sobie rano coś zamierzyć, zaplanować, a potem okazuje się, że życie tego dnia potoczyło się inaczej. Młody ksiądz staje wobec świata, wobec ludzi, którzy go potrzebują, którzy od niego wymagają. I często jest sam. Nie ma już seminaryjnej wspólnoty, nie ma w zasięgu ręki formatorów. A obowiązków jest dużo, narasta zmęczenie. Rodzi się niebezpieczeństwo zaniedbania życia duchowego, modlitwy. Cieszymy się, że temat ten podjął też sam Papież w przemówieniu do naszej kongregacji. Widać, że do Franciszka dociera głos młodych kapłanów, zna ich problemy i oczekiwania. Ta młodzież kapłańska potrzebuje dziś wsparcia, zachęty, zrozumienia i bliskości.
Kard. Stella przyznał, że na sesji plenarnej Kongregacji ds. Duchowieństwa mówiło się też wiele o kryzysie powołań. Doświadczenie różnych Kościołów lokalnych pokazuje, że powołania rodzą się tam, gdzie są żywe wspólnoty parafialne i chrześcijańskie rodziny. Na pustyni kwiaty nie wyrosną – dodał prefekt Kongregacji ds. Duchowieństwa.
"Każdy z nas niech tak żyje, aby inni mogli rozpoznać w nas obecność Pana".
Franciszek spotkał się z wiernymi na modlitwie Anioł Pański.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.