Wiary, jak owej osi, prawie nie widać. Ale właśnie wiara spaja w całość bardzo wiele elementów człowieczego jestestwa i życia.
Czy zesłanie Ducha Świętego może być tematem felietonu aktualnego? Jeśli by odpowiedzieć „nie”, to znaczy, że wiara odpowiadającego nie stanowi osi jego życia. Oś – wokół niej wszystko nie tylko się obraca, ale stanowi jedność wielości. Takie na przykład koło w rowerze. Jest opona, jest dętka, jest rawka czyli obręcz, są szprychy, gdzieś na tym trzyma się hamulec, a przy przednim kole kierownica. Osi prawie nie widać. Wiemy, że jest.
Wiary, jak owej osi, prawie nie widać. Ale właśnie wiara spaja w całość bardzo wiele elementów człowieczego jestestwa i życia. Wszystkie elementy. Wszelako wiara nie jest tylko przekonaniem, uznaniem jakiejś prawdy czy tajemnicy za prawdę. Owszem – takie uznanie jest po stronie człowieka początkiem wiary. Ale by to mogło się dokonać, potrzeba właśnie tej osi, tego niewielkiego, ale silnego, nie do skruszenia, nie do złamania, nie do powyginania elementu. Jest nim nie coś – a Ktoś. Duch Święty.
Dobrze wiemy, że siła życia człowieka nie z dobrego odżywiania, nie z treningu ciała, nie z koniecznej skądinąd opieki lekarskiej, nie z wykształcenia, nie z tytułów i tak dalej... A z czego? Z tej niedefiniowalnej w ludzkiej przestrzeni wewnętrznej siły. Dostrzegamy to w ludziach, których jako Kościół uznaliśmy za świętych bądź błogosławionych. Szczególnie w tych, których życia byliśmy świadkami. Ale nie tylko święci są obdarowani tą wewnętrzną siłą.
I nie tylko poszczególne osoby. Tą dynamiczną mocą mogą być – i są – przeniknięte także struktury, jakie ludzie tworzą w swoim świecie. Najmniejsza – to rodzina. Największa – to państwo, a nawet wspólnoty państw. W innej płaszczyźnie – Kościół. Jeśli w którejkolwiek z ludzkich struktur nie ma owej niewidzialnej, a przecie realnej osi, struktura taka rozpada się prędzej czy później. A może wokół siebie uczynić wiele zła, nieraz strasznego i sięgającego w daleką przyszłość. Tak bywa z rodzinami. Tak bywa z państwami zbudowanymi wokół osi złej, przewrotnej, agresywnej. Miniony wiek XX dostarczył przykłady takich destrukcyjnych układów.
Bo co z tego, że państwo niemieckie było perfekcyjną konstrukcją totalnie skuteczną w wielu obszarach istnienia i działania. Wszystko przerodziło się w totalne zniszczenie i samozniszczenie.
Bo co z tego, że komunistyczne państwo sowieckie szermowało hasłami sprawiedliwości, obrony pracującego ludu, powszechnej własności, wolności. Wszystko działało na zasadzie totalnego kontrastu. I wszystko przerodziło się w totalne zniszczenie i samozniszczenie.
Oś była. Ale nie ta, jakiej trzeba. Zostały zastosowane niesamowicie niebezpieczne podróby w pięknym i uwodzącym ludzi opakowaniu. A na warszawskim Placu Zwycięstwa stał papież Jan Paweł II, święty, i wołał: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi! Tej ziemi”.
Tyle lat minęło od tamtego dnia... Czy Duch zstąpił? Czy odmienił oblicze naszej ziemi? Czy wszyscy jej mieszkańcy włączyli się w budowanie odmienionego? Czy nie brakuje tych, którzy totalnie sprzeciwiają się wszystkiemu – nawet samym sobie, gadając raz tak, raz siak? Odpowiedz, Czytelniku, sam sobie na te pytania. A są to pytania o oś, która powinna być sercem konstrukcji naszej narodowej i państwowej wspólnoty.
Zaczyna się narodowa debata na temat konstytucji Rzeczypospolitej. Ilu dyskutantów ma pod ręką tekst konstytucji? Tej obecnej? A dla porównania tamtej dawnej (z niechlubnymi poprawkami)? Jak zabierasz głos w dyskusji, trzeba byś wiedział o czym mowa. A przede wszystkim, byś zdawał sobie sprawę z tego, wokół jakiej osi wszystko jest zbudowane i jaka jest wartość tej osi. Wartość moralna, wartość społeczna, wartość historyczna, wartość narodowa.
Nie pytam o wartość religijną. Bo nie to jest sednem konstytucji. Ale czy nie było genialnym przeczuciem twórców naszej pierwszej konstytucji – tej z określeniem „Trzeciego Maja”, że nie regulując spraw religijnych, osią wszystkiego uczynili odwołanie się do Boga? Zresztą takich i podobnych konstytucyjnych ujęć znajdziemy kilka w świecie. W naszej obecnej konstytucji ono też jest – choć takie nieśmiałe, by przypadkiem kogoś nie zrazić. Może to i dobrze, a może zbyt mały wpływ wywiera na nasze narodowe i państwowe życie? Bo wierzącemu nie wolno indyferenta obrazić, ale niewierzący może obrażać wszystkie świętości. Tu też otwarte pole dyskusji.
Nie, nie mam na myśli żadnego odcienia konfesyjności. Konfesje, biorąc historycznie, wynikają z różnic i podziałów. Dlatego były kiedyś zarzewiem morderczych wojen w Europie. Potrzebne jednak aksjologiczne i etyczne zakorzenienie życia narodu oraz funkcjonowania państwa ponad tym, co jest tylko biologią, ekonomią, instynktem, a nawet tylko rozumem.
Prawnicy niech znajdują najlepsze formuły, konstytucjonaliści niech zadbają o wewnętrzną spoistość ustawy zasadniczej. A politycy niech przynajmniej przestaną się kłócić – bo ich zadaniem w demokracji jest budowanie równowagi. Wszyscy wierzący niech się modlą tak, jak w przeddzień Zesłania Ducha Świętego modlił się nasz rodak, duchowy przywódca świata: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi! Tej ziemi”. Dobry czas na tę modlitwę w dniach oczekiwania na przyjście Ducha Prawdy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.