„Boże zbawienie jest drogą wiodącą do pełni czasów, drogą ze świętymi i grzesznikami” – mówił papież na porannej Mszy w Domu św. Marty. Homilię osnuł wokół czytania z Dziejów Apostolskich, w którym św. Paweł przypomina historię zbawienia.
„Lud Boży jest ciągle w drodze. Kiedy Lud Boży zatrzymuje się, staje się więźniem w stajni, podobnie jak osioł, właśnie tak: nie rozumie, nie rozwija się, nie pogłębia wiary, miłości, nie oczyszcza duszy. Ale jest jeszcze inna pełnia czasów, trzecia. To ta nasza. Każdy z nas jest w drodze ku pełni swojego czasu. Każdy z nas dojdzie do momentu pełni czasu, życie skończy się i będzie musiał spotkać się z Panem. I to jest nasz czas. Osobisty. Żyjemy w czasie drugiej drogi, drugiej pełni czasów Ludu Bożego. Każdy z nas jest w drodze. Pomyślmy o tym: apostołowie, głosiciele, pierwsi, musieli wytłumaczyć, że Bóg kochał, wybierał, że zawsze kochał swój lud w drodze” – kontynuował Ojciec Święty.
Abyśmy mogli podążać drogą w stronę pełni czasów – kontynuował Papież – Jezus dał nam Ducha Świętego, który nas wspiera i w tym przejawia się wielkie dzieło Bożego miłosierdzia. Musimy się pytać siebie, czy wierzymy, że Boża obietnica dotyczy drogi i że także dziś Kościół jest w drodze.
„Pomyśleć, że jestem w drodze, wśród ludu, który jest w drodze i że któregoś dnia – może dziś, jutro albo za trzydzieści lat – znajdę się twarzą w twarz z Panem, który nigdy nie pozostawił nas samymi, ale towarzyszy nam w drodze. Pomyślcie o tym: kiedy idę się spowiadać, czy myślę o tym, że jestem w drodze? Że jest to krok w stronę spotkania z Panem, w stronę mojej pełni czasów? To jest wielkie dzieło Bożego miłosierdzia” – zakończył Ojciec Święty.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.