Jak wyglądały święta na Kubie? Przeczytaj korespondencję naszego misjonarza.
Tegoroczne Święta w naszej parafii św. Józefa w Guise są wyjątkowe pod wieloma względami. Cały Wielki Tydzień był z nami jeden z trzech kleryków naszej diecezji, José, na którego wszyscy mówią Pepe. Pomagał podczas liturgii, a w Wielki Piątek prowadził ją w jednej z ośmiu wspólnot parafii. To bardzo ważna obecność, ponieważ modlimy się codziennie w intencji powołań i ostatnio odwiedziliśmy też międzydiecezjalne seminarium w Santiago de Cuba – to kolejne doświadczenie, by troska o rodzime powołania wszystkim leżała na sercu (w całej diecezji posługuje 16 księży, w tym tylko dwóch Kubańczyków).
Druga „wyjątkowość” to wizyta młodzieży z Kanady. W niedzielny poranek razem z nami we Mszy św. uczestniczyły 73 osoby, młodzież licealna wraz z opiekunami, ze Szkoły Katolickiej pw. Trójcy Świętej z Okotoks, niedaleko Calgary. Włączyli się w liturgię słowa i śpiewy, a po liturgii spędzili z nami trochę czasu na przykościelnym patio. Ta międzynarodowa Msza św., kubańsko-kanadyjsko-polska (w grupie młodzieży była również jedna Polka – co potraktowałem jako mały świąteczny prezencik, bo fajnie jest rozmawiać „po naszemu”) pokazała nam uniwersalność Kościoła katolickiego. Mieszkamy daleko od siebie, mówimy różnymi językami, ale łączy nas jeden Bóg i jedna liturgia (wielu młodych przystąpiło do Komunii św., a pozostali podeszli do ołtarza po błogosławieństwo). Zmobilizowało to również parafian, którzy przygotowali dla wszystkich meriendę, czyli kanapki, coś słodkiego i napoje, a goście ofiarowali nam prezenty, które przywieźli. Piękne chwile!
Ostatnim, naprawdę historycznym wydarzeniem dla mieszkańców Guisy, był Wielkanocny Marsz dla Jezusa Zmartwychwstałego. Wieczorem ulicami miasta przeszedł kilkusetosobowy orszak chrześcijan ogłaszający wszystkim radosną wieść, że „Jesús vive!” (Jezus żyje!), „Jesús resusitó” (Jezus zmartwychwstał!), „Jesús es nuestro Señor!” (Jezus jest naszym Panem!). Te słowa skandowali chrześcijanie z kilkunastu okolicznych wspólnot protestantów i katolicy z Guisy, nasi parafianie. Po raz pierwszy udało się zorganizować taki marsz w naszym mieście, jakby nie było we wciąż komunistycznej Kubie. To też zaledwie drugie wspólne manifestowanie wiary protestantów i katolików z naszego regionu. Wcześniejsze relacje były bardzo oschłe, a nawet wrogie, gdy katolicy byli obrzucani kamieniami i wyzwiskami podczas maryjnych procesji. A teraz podawali sobie ręce, rozmawiali z uśmiechem na twarzach. Sytuacja poprawia się od dwóch lat. Cud? Na pewno błogosławieństwo!
Podczas marszu wiele osób niosło symbole chrześcijańskie, rozdawane były foldery z Dobrą Nowiną o Zmartwychwstałym, co kilkaset metrów odczytywano fragmenty Pisma św. głoszące radość niedzielnego poranka, a na koniec, na placu centralnym odbył się dwugodzinny koncert uwielbienia (każda wspólnota coś przygotowała) zakończony modlitwą. To naprawdę wielkie świadectwo wiary dla Kubańczyków, zarówno dla tych, którzy musieli się zdeklarować jako chrześcijanie idąc ulicami, jak i dla tych, którzy licznie wychodzili z domów, by się nam przyglądać.
Dzięki Bogu za tegoroczne Święta Zmartwychwstania! Ufam, że skoro Jezus potrafił pokonać śmierć, to również potrafi odmienić Kubę i Kubańczyków. Jezus żyje i dziś objawia swoją chwałę, również na Kubie! Chwała Panu!
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).