Kościół a kobiety

Jeśli Kościół krytycznie wypowiada się na temat niektórych aspektów teorii gender, to zarzuca mu się chęć dyskryminacji kobiet. Nic bardziej fałszywego.

Reklama

Kobieca władza wpływu

Postrzeganie kobiety mocno ukształtowała postać Maryi, Matki Jezusa, stawianej wyżej niż aniołowie, królowie, patriarchowie i prorocy. Niezależnie od tego, że nie sprawowały urzędów, nie mogły studiować i były pozbawione bezpośredniego udziału w polityce i podejmowaniu decyzji, dotyczących życia Kościoła, wiele z nich miało jednak ogromną władzę wpływu na świeckich i kościelnych decydentów. Papieże i biskupi zasięgali porad u Hildegardy z Bingen, św. Katarzyna ze Sieny nalegała, by papież wrócił z Awinionu do Rzymu i prowadziła ożywioną korespondencję z dostojnikami kościelnymi, św. Teresa z Avili zreformowała Karmel, czyniąc z tego zakonu duchową potęgę.

Uznanie przez Kościół równej godności kobiet i mężczyzn miało ogromne konsekwencje praktyczne. Podmiotowość kobiety, jej rola w wychowaniu kolejnych pokoleń, dostrzeżenie wagi macierzyństwa duchowego, powodowało powstawanie licznych inicjatyw, które miały je kształcić, pomagać w sytuacjach zwyczajnych i dramatycznych. Wielką dziedziną aktywności Kościoła było powoływanie placówek edukujących kobiety. - To właśnie klasztory, nim powstały świeckie szkoły żeńskie, jako pierwsze zajęły się wykształceniem kobiet – mówi prezentka s. Maksymiliana Wojnar z Rady Szkół Katolickich.

"Ale całe stulecia wcześniej, gdyż już w średniowieczu, przy każdym klasztorze żeńskim, nawet kontemplacyjnym, prowadzono szkoły dla dziewcząt" – mówi z kolei urszulanka m. Jolanta Olech, sekretarz Konsulty Wyższych Przełożonych Zgromadzeń Żeńskich.

Prawdziwy boom miał miejsce w XIX wieku, gdy zmieniła się rola kobiet masowo wchodzących na rynek pracy w okresie gwałtownej industrializacji. Było to stulecie wprowadzania powszechnej edukacji, powstawały więc liczne szkoły państwowe i prywatne. W Polsce pod zaborami fundatorki około 50 powstałych w tym czasie zgromadzeń żeńskich zakładały placówki edukacyjne dla dziewcząt ze wszystkich warstw społecznych – chłopskich, mieszczańskich i ziemiańskich. W wielu szkołach elementem kształcenia była także nauka konkretnego zawodu – a celem była pomoc w usamodzielnieniu finansowym uczennic i ich odnalezieniu się na rynku pracy w okresie migracji ze wsi do miast w związku z szybką industrializacją kraju.

Choć w czasach PRL zniszczono setki dzieł, prowadzonych przez Kościół na rzecz kobiet, edukacja na wysokim poziomie była i jest do dziś znakiem rozpoznawczym m.in. takich zgromadzeń jak niepokalanki, zmartwychwstanki, nazaretanki, urszulanki. Matka Marcelina Darowska, która w drugiej połowie XIX w. założyła Zgromadzenie Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny uważała, że poziom moralny społeczeństwa zależy od poziomu moralnego kobiet. Dlatego w szkołach prowadzonych przez Zgromadzenie przygotowywano uczennice do roli żony, matki i obywatelki. Było to nowatorskie spojrzenie, które odczytywało znaki czasu i akceptowało zaangażowanie kobiet także w życie społeczne i obywatelskie.

Jednak to wiek XX stał się czasem szczególnego odkrywania godności kobiet. Temat ten przewija się w dokumentach Soboru Watykańskiego II, a także w nauczaniu papieża Jana Pawła II, który napisał „List do kobiet” i poświęcił temu zagadnieniu odrębny dokument „Mulieris dignitatem”. Papież mówi w nim o godności, której źródłem jest natura człowieka. Zaś „Moralna siła kobiety, jej duchowa moc wiąże się ze świadomością, że Bóg w jakiś szczególny sposób zawierza jej człowieka. Oczywiście Bóg zawierza każdego człowieka wszystkim ludziom i każdemu z osobna. Jednakże to zawierzenie odnosi się w sposób szczególny do kobiety – właśnie ze względu na jej kobiecość – i w sposób szczególny stanowi też o jej powołaniu” – pisał Jan Paweł II.

Wspieranie rodziny – pomoc dla kobiety

Kobiety zawsze otrzymywały także trudną do oszacowania pomoc duchową i materialną ze strony Kościoła, który wspomaga rodzinę na wiele różnych sposobów. Matka Olech zwraca uwagę, że na pomoc ze strony zakonów oraz katolickich stowarzyszeń charytatywnych mogą liczyć zwłaszcza najuboższe rodziny. To rozwiązanie ich problemów najbardziej prozaicznych, wynikających z biedy. – Tego się nie da policzyć, praktycznie każdy klasztor ma swoich ubogich, których żywi, nieraz rozdaje leki i odzież. Niezależnie od charyzmatu zgromadzenia – zapewnia zakonnica.

Kościół, który od zawsze bronił życia z całą stanowczością, tworzy też dzieła, które tę ochronę umożliwiają. Bezpośrednia pomoc, skierowana do kobiet, to wsparcie ich w samotnym macierzyństwie. Jedna z pierwszych osób, która po wojnie, jeszcze w latach 50., dostrzegła narastający problem matek, porzuconych przez ojców dziecka, była Teresa Strzembosz, wielka działaczka prorodzinna, która w 1958 r. w budynku po starej karczmie w Chyliczkach pod Warszawą założyła pierwszy Dom Samotnej Matki.

Kilkanaście lat później, w 1974 r., ratowaniem nienarodzonych dzieci na prośbę kard. Karola Wojtyły zajęły się w Krakowie siostry nazaretanki. Przy ul. Warszawskiej powstała legendarna placówka, którą kierowała charyzmatyczna s. Cherubina – Zofia Bakota. Kobiety, które szukały tam schronienia uczyły się nie tylko opieki nad dzieckiem, ale były też dopingowane do szukania pracy tak, żeby po opuszczeniu placówki potrafiły samodzielnie funkcjonować.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama