Z maronickiej archidiecezji damasceńskiej wyjechało już 27 księży, czyli jedna trzecia duchowieństwa.
Chrześcijanie w Syrii mają „gorzki Wielki Post” – uważa maronicki ordynariusz stolicy tego kraju. W wielkopostnym liście pasterskim abp Samir Nassar skarży się na osłabienie działalności w parafiach i exodus znacznej części wiernych, także duszpasterzy. Z maronickiej archidiecezji damasceńskiej wyjechało już 27 księży, czyli jedna trzecia duchowieństwa, a pozostali również liczą się z taką możliwością.
„Stoimy wobec scen apokaliptycznych – powiedział abp Nassar w wywiadzie dla portalu Vatican Insider. – W ciągu sześciu lat wojny oblicze Syrii bardzo się zmieniło. Na rozległych obszarach widać tylko ruiny, spalone budynki. Są tu miasta-widma i całe dzielnice zrównane z ziemią. Ponad 12 mln Syryjczyków, czyli połowa ludności, pozostało bez dachu nad głową. To największa liczba uchodźców od czasów drugiej wojny światowej. Wiele milionów ludzi opuściło kraj w poszukiwaniu miejsca, gdzie da się żyć. Liczni czekają na pomoc w obozach dla uchodźców. Niektórzy ponieśli śmierć w drodze, inni stoją w kolejkach przed ambasadami, by zostać przyjęci za granicą” – mówił katolicki hierarcha obrządku maronickiego. Arcybiskup Damaszku zwrócił też uwagę na tragiczny los rodzin, z których większość jest rozdzielona. Ludzie szukają zaginionych krewnych. Według danych UNICEF-u ponad 3 mln syryjskich dzieci nie chodzi do szkoły, a poza tym obniżył się poziom nauczania z powodu zmalenia liczby nauczycieli. Wojna odbiła się także na stanie psychicznym najmłodszego pokolenia.
„Trzeba doceniać to, co robią i dawać im narzędzia do dalszego dążenia naprzód” .
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).