We Włoszech systematycznie rośnie liczba migrantów i uchodźców, którzy znajdują schronienie w strukturach kościelnych. W kwietniu b.r. mowa była o 22 tys. osób, na dzień dzisiejszy liczba ta przekroczyła już 30 tys.
Swe drzwi przed potrzebującymi otworzyły kościelne ośrodki pomocy, parafie i klasztory we wszystkich 199 włoskich diecezjach. Także 175 rodzin przyjęło potrzebujących pod swój dach.
„Migracja jest zjawiskiem epokowym, a nie przejściowym, a co za tym idzie, zmienia geografię ludzkości. Kościół od zawsze staje w obronie najsłabszych i niesie im pomoc, jednak na pewno apele Papieża Franciszka są impulsem do większego zaangażowania na tym polu”. Wskazuje na to bp Guerino Di Tora, kierujący fundacją Migrantes, która od lat jest na pierwszej linii pomocy migrantom i uchodźcom. Przypomina on, że udzielenie pierwszej pomocy czy nawet jej kontynuowanie przez dłuższy czas nie wystarcza. Trzeba postawić na edukację promującą wzajemne poznanie, dialog i współpracę. „Ludzie, którym dajemy wsparcie, muszą stać się integralną częścią naszego społeczeństwa, a nie tworzyć zamknięte getta” – podkreśla bp Di Tora.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.