W Wigilię Wszystkich Świętych, 31 października, w wielu miejscowościach całego kraju odbędą się Korowody i Bale Wszystkich Świętych. Możesz je jeszcze zorganizować także i ty!
Ta nowa, bardzo prężnie rozwijająca się tradycja, podkreśla radosny charakter uroczystości, podczas której wspominamy tych wszystkich, którzy osiągnęli już niebo. W Poznaniu pomysł zorganizowania Korowodu Świętych zrodził się trzy lata temu. Jak podkreśla Paweł Łączkowski, po prostu z rozmów przy rodzinnym stole. – Szukaliśmy nazwy dla tego wydarzenia. Słowo „korowód” – podążanie jeden za drugim, wydało nam się najwłaściwsze. Wtedy okazało się, że w Bielsku-Białej ktoś już od lat organizuje Korowód Wszystkich Świętych. Tam jest to procesja z relikwiami, a my postawiliśmy na bardziej radosny, trochę nawet festiwalowy charakter – wyjaśnia.
Pomysł „chwycił”
Ekipę korowodową w Poznaniu tworzą świeccy związani z dwoma śródmiejskimi parafiami i ich proboszczowie, ks. Mateusz Misiak i ks. Paweł Pacholak. Uruchomiła ona stronę www.korowodswietych.pl oraz profil na portalu Facebook.com, na których promuje ideę korowodu. Szybko podchwyciły ją inne miejscowości, tak, że w ubiegłym roku zorganizowano ich już ponad 50. – Sięgaliśmy od Szczecina po Małopolskę i Lubelszczyznę. Cieszymy się, że ten pomysł „chwycił” i rozprzestrzenia się, ale nie chodzi nam o bicie liczbowych rekordów. Staramy się za to dobrze informować na naszej stronie o wszystkich korowodach. Przygotowaliśmy też w tym celu specjalną interaktywną mapę. Eksportowaliśmy ten pomysł także za ocean i jeśli nie w tym roku, to prawdopodobnie w następnym, korowód odbędzie się również w Chicago – mówi z uśmiechem Paweł Łączkowski.
Poznańska ekipa opracowała też plan przygotowań i scenariusz samego wydarzenia, którymi dzieli się na specjalnych warsztatach korowodowych. Do udziału w nich zaproszeni są wszyscy chętni. – To m.in. czas „burzy mózgów”, podczas której rodzą się świetne pomysły. Zaproponowano na przykład pieczenie ciasteczek w kształcie aniołów czy przygotowanie flag z logo korowodu i postaciami świętych. Podczas takiej dyskusji stworzyliśmy również listę przebojów na Bal Wszystkich Świętych. Mamy więc wiele konkretnych propozycji, ale to organizatorzy korowodu w danym miejscu ustalają jego ostateczny kształt. Jedni zaczynają Mszą, inni kończą balem, a jeszcze inni adoracją – wymienia Łączkowski.
Pozytywnie zaskoczeni
W warsztatach tych uczestniczyła w ubiegłym roku Małgosia Szymańska z podpoznańskiej, 10-tysięcznej Rokietnicy. Razem z katechetką Magdą Tafelską i ówczesnym wikariuszem ks. Sławomirem Kostrzewą zainicjowała korowód w swojej parafii.
– W jego organizację włączyło się sporo osób, w tym młodzież, choć oczywiście było też wielu niedowiarków. Frekwencja pozytywnie nas jednak zaskoczyła, przyszło bowiem około 250 osób i to w różnym wieku. Zarówno starsi jak i młodsi przygotowali bardzo pomysłowe stroje świętych i błogosławionych. Mój 7-letni syn Antoś z wielkim zapałem wcielał się w swojego patrona, z dumą nosząc franciszkański habit i trzymając lilię w dłoni. W tym roku jeszcze rozważa, jaką postać dla siebie wybrać, ale przymierza się do św. Łukasza – opowiada Małgosia.
Rokietnicki korowód wyruszy z jednego z placów, a zakończy się wieczorem uwielbienia w kościele. Towarzyszyć mu będą relikwie św. Jana Pawła II. Ten święty był też jednym z patronów ubiegłorocznego korowodu w ponad 20-tysięcznym Grajewie koło Augustowa. Przejechał nawet przez miasto papa-mobile i to razem ze św. o. Pio. – To był nasz pierwszy korowód, a przyświecało mu hasło „Od świętego ojca do Ojca Świętego”. Przeszedł bowiem z parafii św. o. Pio do mojej parafii, św. Jana Pawła II, która była zresztą pierwszą pod tym wezwaniem na świecie. Ustanowiono ją dwie godziny po kanonizacji papieża – tłumaczy z nieukrywaną radością ks. proboszcz Tomasz Chludziński. Pierwszy raz usłyszał o korowodzie świętych od swoich parafian na radzie duszpasterskiej. – Podchwyciłem temat i przygotowaliśmy go według własnego pomysłu. Zaproponowaliśmy uczestnikom, żeby przebrali się za różnych świętych. Zaskoczyło mnie, jak wiele osób, nie tylko dzieci, to uczyniło. My z kolegą, proboszczem drugiej parafii, który niestety zmarł nagle kilkanaście dni temu, przebraliśmy się za patronów naszych wspólnot. Dopiero później znalazłem w internecie informacje o poznańskiej inicjatywie korowodowej i od razu skontaktowałem się z jej przedstawicielami. Warto bowiem podpatrywać pomysły od innych. Korowód, który trwa przecież kilkadziesiąt minut, musi być dobrze i ciekawie zaplanowany – zauważa ks. Chludziński.
A może rodzinnie?
Główny korowód w Poznaniu, który w tym roku wyruszy ze Wzgórza św. Wojciecha, a zakończy się tradycyjnie w bazylice farnej, jest jednym z największych w kraju. Uczestniczy w nim około 300 osób.
– Naszym celem nie jest jednak przyciągnięcie jak największej liczby uczestników. Wtedy bowiem trudno o integrację i wspólną zabawę. Dążymy raczej do tego, żeby w mieście i okolicach odbywały się kolejne korowody organizowane przez różne parafie i wspólnoty. W tym roku zaczęliśmy również propagować korowody rodzinne. Jeśli ktoś nie ma możliwości uczestniczyć w większym korowodzie, może sam zrobić mniejszy korowód czy też bal wszystkich świętych na kilka lub kilkanaście osób w swoim ogrodzie czy domu. Warto zadbać o to, żeby były na nim relikwie. Nie ważne czy są one I, II czy nawet III stopnia, wystarczą np. dołączone do obrazka. Najważniejsze, że wierzymy w świętych obcowanie – wyjaśnia Paweł Łączkowski dodając, że korowód czy bal to znakomita propozycja formacyjna dla dzieci, które mogą dzięki nim lepiej poznawać postaci świętych.
– To przecież ludzie sukcesu! Warto naśladować ich w codzienności, szczególnie w czasach, kiedy mówi się, że brakuje autorytetów – zauważa. Jak jednocześnie podkreśla, inicjatorzy korowodów nie chcą by były one postrzegane jako alternatywa dla Halloween. – Robimy swoje, stawiając na autentyczną promocję świętości. Od początku zakładaliśmy, że korowód to nie jedno wydarzenie, ale proces. Codziennie na przykład na Facebooku przybliżamy w niekonwencjonalny sposób jednego ze świętych, którego wspomnienie przypada tego dnia sami odkrywając bogactwo tych postaci. Chcemy, aby w ten sposób korowód trwał cały rok.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.