Mały krok

Czasem wydaje się, że w zgodzie z Ewangelią niczego nie osiągnę. Ten mały krok, który jestem w stanie wykonać, niczego nie zmieni (o ile nie pogorszy sytuacji).

Reklama

Człowiek przebiegły, to ktoś umiejący wykorzystać sytuację dla swojej korzyści, niedający się oszukać ani wykorzystać. Tyle na temat przebiegłości mówi Słownik Języka Polskiego. Wczoraj przed modlitwą na Anioł Pański papież mówił o przebiegłości chrześcijańskiej. Całkowicie różnej od tej światowej. O przebiegłości, którą być może wielu - także chrześcijan - postrzega jako naiwność, żeby nie powiedzieć głupotę.

Jesteśmy wezwani, aby na przebiegłość światową odpowiedzieć przebiegłością chrześcijańską, która jest darem Ducha Świętego. Chodzi o porzucenie ducha i wartości świata, które tak bardzo podobają się diabłu i aby żyć według Ewangelii (...) Duch Ewangelii wymaga stylu życia poważnego - ale radosnego, pełnego radości! - poważnego i zobowiązującego, naznaczonego uczciwością, szczerością, szacunkiem do innych i ich godności, poczuciem rzetelności. I to jest właśnie przebiegłość chrześcijańska! - mówił wczoraj Franciszek.

Przebiegłość. Czyli umiejętność wykorzystywania sytuacji dla swoich celów. (Zmieniłam w definicji jedno słowo: nie korzyść ale cel. Niby zbliżone, ale zmienia wszystko.) Świat działa dla własnej korzyści. Celem chrześcijanina jest prowadzenie ludzi do zbawienia. Budowanie Bożego królestwa. Perspektywa obejmuje doczesność, ale sięga poza nią. I choćby z tego powodu zdecydowanie wychodzi poza osobistą czy grupową korzyść.

Przebiegłość. Czyli wiedza o człowieku. Wiedza, która sięga poza to, co mówi nauka, co podpowiada biologia i psychologia. Tego wszystkiego nie można pomijać, ale człowiek to ktoś więcej. Stąd pewność, o której mówi papież do watykańskich dyplomatów: Ostatnim słowem w historii i życiu nie jest konflikt, lecz jedność, do której tęskni serce każdego człowieka. I stąd wezwanie: Otwierajcie drzwi, budujcie mosty, umacniajcie więzy, utrzymujcie przyjaźnie, promujcie jedność. Sięgajcie wzrokiem dalej, niż świat. Jego perspektywa jest skończona.

Przebiegłość. Czyli pewność, że nie jesteśmy sami. Jest jeszcze Bóg. Czasem wydaje się, że w zgodzie z Ewangelią niczego nie osiągnę. Wręcz przeciwnie, moje czyny zostaną wykorzystane przeciw mnie. Ten mały krok, który jestem w stanie wykonać, niczego nie zmieni (o ile nie pogorszy sytuacji). Ale to wystarczy. On potrafi się nim posłużyć.

Takim małym krokiem jest Światowy Dzień Modlitw o Pokój i spotkanie międzyreligijne w Asyżu. Czas wołania do Tego, który jest Pokojem. Czas spotkania. Spojrzenia sobie nawzajem w twarz. Zobaczenia w drugim człowieka takiego samego jak ja sam. Brata w człowieczeństwie. Człowieka, którego serce - tak jak moje - tęskni do jedności. Nawet jeśli dzielą nas rany głębokie jak Rów Mariański, są do przekroczenia.

Po ludzku czas zmarnowany. Ale tylko po ludzku.  

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7