Seminarzysta Lazarus Nwafor zginął ostatniej nocy w ataku pasterzy z plemienia Fulani na wioskę Ndiagu Attakwu w stanie Enugu w Nigerii.
Poza nim raniono cztery inne osoby. Sprawcy uciekli z miejsca zdarzenia. To już kolejna zbrodnia tego typu, którą popełnili Fulani w tym rejonie.
Cztery miesiące wcześniej pasterze z tej samej grupy etnicznej dokonali masakry w miejscowości Nimbo. Tym razem włamali się uzbrojeni ok. 2 w nocy do jednego z budynków, zabijając lub raniąc wszystkich, których znaleźli w środku. Gdy podniesiono alarm, uciekli. Mieszkańcy wioski mówią, że w niczym nie sprowokowali tego ataku. Jedynie wcześniej tego samego dnia, gdy pasterze przeprowadzali swoje stado przez miejscowość, ktoś zadzwonił gongiem i bydło się rozbiegło. Gubernator stanu Enugu odwiedził już miejsce zdarzenia i zażądał od wspólnoty Fulani pomocy w wymierzeniu sprawiedliwości. Miejscowa wspólnota kościelna pozostaje w żałobie. „Dlaczego zabili niewinnego chłopaka idącego za swoim powołaniem?” – pytał retorycznie miejscowy biskup Callistus Onaga.
Wraz ze śmiercią nigeryjskiego seminarzysty oraz dwóch sióstr w Stanach Zjednoczonych liczba posługujących duszpastersko katolików zabitych od początku tego roku wzrosła do 18 osób.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.