Choć kościoły we Francji nie są tak oblegane jak w Polsce, to młody francuski Kościół ma się dobrze, co widać po liczbie uczestników ŚDM przybyłych do Lublina.
Do naszego miasta dotarli wczoraj ok. południa. Dużą, bo aż 150 osobowa grupę Francuzów goszczą parafie: p.w. Najświętszego Serca Jezusowego przy ul. Kunickiego, Bożego Miłosierdzia przy ul. Nałkowskich oraz parafia św. Teresy od Dzieciątka Jezus przy Krochmalnej.
Większość pielgrzymów to ludzie bardzo młodzi, którzy po raz pierwszy w życiu wezmą udział w spotkaniu z papieżem. Jest to dla nich niezwykle ważne wydarzenie, bo chcą w swoim kraju odbudowywać katolicyzm.
Dziś rano wszyscy pielgrzymi z Francji spotkali się w parafii przy ul. Kunickiego by wspólnie, pod przewodnictwem swojego biskupa, uczestniczyć w Mszy św. - U was Msza św. wygląda nieco inaczej - mówi Melania. - U nas przede wszystkim aż tak dużo się nie klęczy, u nas więcej się śpiewa i niestety u nas więcej się gada podczas Mszy św. - śmieje się dziewczyna. - To ostatnie wiemy, jest mało godne pochwały, ale ludzie cały czas mają sobie tak wiele do powiedzenia, że nie potrafią się skupić i cały czas muszą ze sobą rozmawiać. W polskim kościele jest inaczej.
- Wasza liturgia jest bardziej podniosła i mnie to się bardzo podoba - dodaje Marie. - Podoba mi się też to, że tak dużo ludzi uczestniczy we Mszy św. - Byliśmy wczoraj w waszej katedrze na zwykłej Mszy i ludzi było naprawdę dużo. U nas w niedzielę na żadnej Mszy aż tak wielu osób nie ma.
Młodzi Francuzi bardzo czekali na przyjazd do Polski. - Wasz kraj jest bezpieczny, nie ma tu żadnego zagrożenia, nie to co u nas - zauważa Edward. - U was nie ma islamu, który na naszych ulicach jest wszechobecny. - Szczególnie widać to po kobiecych strojach - dodaje Melania.
Francuska młodzież wbrew obiegowym opiniom szuka Pana Boga i potrzebuje religii, często nawet wbrew rodzinie. - Jestem Polką wyjechałam z moją mamą do Francji jak miałam 9 lat - mówi Ewa. - Dziś mam 18 lat i chodzę we Francji do Kościoła, choć moja rodzina tego nie robi. Od zawsze interesowałam się religią. W zasadzie od początku pobytu we Francji chciałam doświadczać Kościoła we Francji. Kiedyś poszłam sama i już w Kościele zostałam. Przez długi czas byłam nawet ministrantką. Ważne jest dla mnie pielgrzymowanie więc dlatego też tu jestem.
Rodzina Melanii także jest niepraktykująca. Tylko ona jedna, mimo swojego młodego wieku, zdecydowała, że chce być w Kościele - To dzięki Ewie, ona mnie zachęciła do poznawania Pana Boga - mówi dziewczyna. - Cieszę się, że mogłyśmy tu przyjechać do Polski, by zobaczyć, że wiara ciągle ma sens, że nie jesteśmy same, że nie jesteśmy dziwne.
Ks. Rafał Furtak z parafii p.w. NSJ w Lublinie. - Dla mnie bardzo ciekawym doświadczeniem jest fakt, że Francuzi wszyscy wychodzą w procesji do Komunii św. Nie wszyscy ją przyjmują, ale ci, którzy nie przyjmują, krzyżują ręce na piersiach. Jest to znak, że tylko proszą o błogosławieństwo. U nas takie skrzyżowane ręce są m.in. znakiem, że chce się przyjąć Komunię św.
Francuska grupa ma dziś w planach jeszcze zwiedzanie Majdanka i KUL-u.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.