Chrystus ma twarz uchodźcy

Tomasz: – Byli przybyszami bez domu, więc ich przyjąłem. Adel: – Bóg zesłał nam anioła i przyjaciela.

Reklama

Polsko-syryjskie zwyczaje

Co jest dla nich w Polsce trudne? Patrzą na siebie i wzruszają ramionami. – Żyjecie bardzo podobnie jak my, nie ma jakichś większych problemów – podkreśla Toni. Na pewno, podobnie jak Polacy, są bardzo rodzinni, zżyci. I gościnni. Przyjmują nas stołem zastawionym kilkoma rodzajami ciast. Proponują syryjską kawę – parzy się ją w specjalnym naczyniu, do którego wlewają wodę, dosypują zmieloną kawę, a potem gotują. Spróbowałem, jest bardzo dobra. – Gdybyście przyjechali wcześniej, ugościliby was obiadem – mówi Tomasz. Widać, że też jest z nimi zżyty. Znają się ledwie 10 miesięcy, a stali się sobie bliscy. Bardzo. Rodziny Adela i Tomka często spędzają razem weekendy, robią grilla.

Czy przynieśli ze sobą jakieś zwyczaje? – Zaraz po przyjeździe mały Adel bawił się na podwórku pod opieką mamy. Po jakimś czasie dołączyła do nich reszta rodziny, przynosząc herbatę, którą zaczęli częstować obecnych na placu zabaw. Polacy się zdziwili.

Pytam ich, czy stosunek do kobiet w Syrii jest taki sam jak w Polsce, gdzie są traktowane z dużym szacunkiem. Panowie oczywiście gorąco potwierdzają, ale panie nie reagują już tak entuzjastycznie. Toni wstał z kanapy i gestami pokazuje, że muzułmanki muszą być szczelnie okryte i iść kilka metrów za mężczyzną, a oni są chrześcijanami i trzymają żony za rękę, puszczają kobiety przodem. Kto robi zakupy? Panowie bez wahania wskazują na Salwę i Carmen. A pomagacie im nosić ciężkie siatki? – Patrzą na bok, a panie śmieją się pod nosem. – Nie lubię robić zakupów – mówi wymijająco Mimoz. – Odkąd są w Polsce, bardziej pomagają w domowych zajęciach – przyznaje Carmen.

Nie ma do czego wracać

Czy spotkali się z niechęcią, przejawami rasizmu ze strony Polaków? – Ależ skąd, wszyscy są bardzo przyjaźni, tolerancyjni. Już nas poznali i traktują jak swoich – zapewnia Toni. Jednak Mimoz przyznaje, że na basenie ktoś na niego nakrzyczał, aby wracał do domu. Ale to było tylko raz.

Po zamachu w Brukseli w marcu tego roku, gdy islamscy terroryści zabili kilkadziesiąt osób, odczuwali pewne ochłodzenie w stosunku do nich. Na moście pojawiły się napisy „Polska dla Polaków”, „Nie chcemy innych”.

Problemem są też kwestie ekonomiczne. Stałą pracę ma tylko Carmen, ale jej dochody są niewielkie. Całą rodzinę utrzymuje Tomasz – opłaca czynsz, daje środki na jedzenie. W pomoc włączyli się także jego przyjaciele, ale w miarę upływu czasu ona słabnie. Dyrektorka w prywatnym przedszkolu przyjęła małego Adela za darmo. Żyją bardzo skromnie, kupują najtańsze produkty.

Szokujący jest fakt, że w żaden sposób nie pomaga im polskie państwo. – Istnieje program integracyjny, jednak nie udało się z niego skorzystać. Piszemy podania, ale ciągle są jakieś przeszkody – ubolewa Tomasz. Program ten przewiduje, że przez 12 miesięcy Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie powinno im wypłacać specjalny zasiłek, tyle że nie ma na ten cel pieniędzy. Ubezpieczenie zdrowotne mają tylko Carmen, jej mąż i synek, bo ona pracuje. Na szczęście Adel i Salwa, która ma 65 lat, poważnie nie chorowali.

Czy tęsknią za domem, rodzinnym miastem, Syrią, czy marzą o powrocie? Spuszczają głowy. – Nie ma za czym tęsknić, tam już nic nie ma. Homs zostało zrównane z ziemią. Nasz dom jest w gruzach. Nie ma nic, nie ma do czego wracać – odpowiada smutno Toni. W internecie można znaleźć zdjęcia zgliszczy Homs. Nasi Syryjczycy je znają. Adel i Salwa tęsknią za trzecim synem, który został w Damaszku. Chcieliby, aby do nich dołączył.

Czego chce Bóg

Są bardzo religijni. Adel codziennie rano chodzi wraz z Tomaszem na Mszę. Choć nie mówi po angielsku i dopiero uczy się polskiego, ma grono znajomych, z którymi rozmawia po Mszy. Wieczorami odwiedza go starszy Polak i rozmawiają o wierze. Okazuje się, że Adel uczył religii, pomagał też księdzu w głoszeniu katechez. Zdejmuje z półki i pokazuje mi księgę zapisaną arabskimi literami, fragmenty są podkreślone ołówkiem. – To jest Pismo Święte, a te zaznaczone fragmenty rozważam – tłumaczy mi. Biorę księgę do ręki i zaczynam przewracać kartki, aby dotrzeć do strony tytułowej. Adel się uśmiecha i odwraca księgę – po arabsku pisze się od prawej do lewej strony, więc szukam nie z tej strony co trzeba.

Pytam go, jak ocenia to, co stało się w jego życiu w świetle wiary. – Ludzie są oddzieleni od Boga i Kościoła. Przez to wszystko, co nas spotkało, On chce nam powiedzieć, żebyśmy do Niego wrócili – tłumaczy Boże działanie. I cytuje słowa Chrystusa z Ewangelii św. Mateusza: „Nawróćcie się, bo bliskie jest królestwo Boże”. – Nie boję się, bo Bóg jest ze mną – podkreśla zdecydowanie.

To samo pytanie zadaję jego żonie Salwie. – Ważny jest pokój, cieszę się z małych radości, których teraz doświadczam. Modlę się, aby Bóg nam pomógł, aby moim wnukom udało się życie – mówi.

Jak spotkanie z Syryjczykami wpłynęło na życie Tomasza? – Myślę, że Bóg daje mi w obecnej sytuacji szczególne łaski. W pracy dostaję nowe zlecenia, dzięki którym mogę utrzymać nie tylko swoją rodzinę, ale także moich syryjskich przyjaciół – odpowiada.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7