Trzęsło silnie i długo

– Byliśmy po kolacji, gdy ziemia zaczęła ruszać się pod nogami. Po chwili zgasły światła i zapanowały ciemności. Dom, w którym byliśmy z młodymi, ocalał. Tej nocy nie wróciliśmy do mieszkań, nocowaliśmy pod gołym niebem – opowiada ks. Tomasz Furmanek, misjonarz w Ekwadorze.

Reklama

Jedną z diecezji, która najbardziej ucierpiała podczas trzęsienia ziemi w Ekwadorze, była diecezja Portoviejo, gdzie pracują nasi misjonarze: ks. Tomasz Furmanek i ks. Wiesław Podgórski. Jak wspominają, trzęsienia ziemi w Ekwadorze nie są rzadkością. Podczas ich kilkuletniej pracy w Portoviejo kilkakrotnie grunt się poruszał. Jednak ostatnie trzęsienie ziemi (druga połowa kwietnia) było niezwykle silne i pociągało za sobą niebezpieczne wstrząsy wtórne.

Misja na niestałym gruncie

– Tego dnia po szkoleniu dla katechistów wybrałem się do jednej z wiosek na comiesięczną Mszę św. Jak się okazało, mieszkańcy wiedzieli, że jest kurs dla katechistów, więc wywnioskowali, że do nich nie przyjadę. Zastałem więc kaplicę zamkniętą na kłódkę. Kiedy wróciłem do misji, postanowiłem wraz z młodzieżą wybrać się do Ayacucho, misji, którą kilka lat temu obsługiwałem, aby zawieźć ubrania zebrane w naszej misji jako pomoc dla powodzian – wspomina ks. Tomasz Furmanek. – Szybko przygotowałem zebrane dary, zorganizowałem grupę młodzieży, która ze mną pojechała.

Gdy dojechaliśmy na miejsce, przyjęto nas ryżem i innym jedzeniem. Po kolacji rozładowaliśmy samochód z darów przygotowanych dla powodzian i już mieliśmy wracać do domu, gdy ziemia zaczęła poruszać się pod naszymi nogami – opowiada misjonarz. Siła wstrząsów była znacznie większa niż zwykle. Trzęsienie trwało ponad 30 sekund. – Na szczęście w Ayacucho wszyscy zdążyli wyjść z domów. W czasie trzęsienia zawaliło się co najmniej kilkanaście budynków. Nasz wytrzymał – wspomina misjonarz.

Jedynym radiem, które działało, było to w samochodzie, ale przez prawie pół godziny nie mogli namierzyć żadnej stacji radiowej, aby zdobyć jakieś informacje. – W końcu udało się. Pierwsze wiadomości podały, że było trzęsienie ziemi o sile 6,9 stopni w skali Richtera, kolejne zaś miało już siłę 7,8 stopni – opowiada ks. Tomasz. Powrót do domu był niemożliwy, bo drogi zostały zatarasowane, a kondycja mostów była nieznana. – Jedyne, co nam zostało, to pozostać w Ayacucho i czekać, co będzie dalej.

Ogrom zniszczeń

Poprzez radio powoli zaczęły docierać pierwsze informacje dotyczące zniszczeń. W Guayaquil zawalił się jeden z mostów, w Portoviejo – część katedry i największy w mieście market. W gruzach legło wiele domów mieszkalnych.

– Po krótkim czasie nawiązałem łączność z ks. Wiesławem Podgórskim w La Unión. U niego było wszystko w porządku, w innej misji zawalił się kościół, a od kolejnego misjonarza dowiedziałem się, że u niego w Calceta zawalił się klasztor i przywalił dwie siostry zakonne, z których jedną udało się szybko wyciągnąć i odwieźć do szpitala, zaś drugą jeszcze próbowali odnaleźć – wspominał ks. Tomasz.

Tej nocy nie było nikogo, kto spałby w swoim domu. Wszyscy mieszkańcy wioski zabrali z domu koce, ewentualnie materace z łóżek i zbierali się na placu przed kościołem, albo na boisku szkolnym, aby tam spędzić noc. Co pewien czas dawało się odczuć wstrząsy wtórne. – Kiedy już się rozwidniło, mogliśmy zobaczyć skalę zniszczeń w wiosce. Które domy nie ucierpiały w powodzi, zostały zniszczone podczas trzęsienia – wspomina misjonarz.

Następnego dnia po południu mogli z młodymi wracać do domu. Niestety, centrum Portoviejo było zamknięte dla ruchu ze względu na ogrom zniszczeń. – Po dotarciu do domu wraz z sąsiadem i kilkoma innymi mieszkańcami weszliśmy na plebanię. Szybko zrozumieliśmy, że nie nadaje się do zamieszkania. Na szczęście kościół nie doznał większych zniszczeń – opowiada.

Nadal sytuacja w Portoviejo nie jest łatwa. Wielu mieszkańców pozostaje bez dachu nad głową, wielu utraciło cały majątek. Odbudowa domów na pewno nie będzie łatwa ani szybka. – Jesteśmy jednak pełni nadziei na to, że wielu dobrych ludzi przyjdzie nam z pomocą, bo sami Ekwadorczycy nie dadzą rady podnieść wszystkiego z gruzów – podsumowuje misjonarz.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama