4 maja ulicami Krakowa przeszła kolejna już Akademicka Droga Światła.
Kilkuset studentów, zasłuchanych w rozważania bp. Grzegorza Rysia, wyruszyło wspólnie z Wawelu do kościoła na Skałce.
- Kerygmat nie działa tylko wtedy, gdy się go nie głosi. My Jezusa Chrystusa nie znamy już dłużej według ciała, tylko według ducha. Dlatego trzeba najpierw przyjąć Ducha Świętego i zobaczyć Jego działanie, żeby odkryć Jezusa w Duchu. Myślę, że za mało o tym mówimy i dlatego łatwiej ludziom mówić o Jezusie w czasie przeszłym. Po to wychodzimy dziś na ulicę, bo wiemy, że Jezus żyje, a nie dlatego, że żył - tłumaczył bp Ryś przed rozpoczęciem Drogi Światła.
Jeszcze na samym początku studentów powitał kard. Stanisław Dziwisz, który tłumaczył, że Droga Światła ma ogromne znaczenie, a oni poprzez udział w niej powinni dawać świadectwo całej Polsce. - Życzę wam, żebyście świadczyli swoim życiem o Chrystusie. Nieście to światło symbolicznie dla całego Krakowa, bo Chrystus był świadkiem. My też chcemy być Jego świadkami i chcemy nieść to światło do współczesnego świata - mówił do młodych.
Zaraz po tym rozmodlona procesja wyruszyła z Wawelu, by ul. Bernardyńską, Podzamczem, a następnie Bulwarami Wiślanymi dojść do kościoła na Skałce. Śpiewy, bębny, dym kadzideł i pochodnie tworzyły niesamowity, modlitewny klimat tegorocznej Akademickiej Drogi Światła.
- To bardzo buduje, że jest jeszcze tyle osób, które wyznają takie same wartości jak ja, i które chcą ludziom pokazać, że są jeszcze młodzi, którzy wierzą, szanują Kościół i potrafią zrobić coś wspólnie - przekonywała Ania z DA "Beczka".
Tego wieczoru bp Ryś przypomniał studentom, że Jezus, umierając na krzyżu, oddał swoje życie w ręce Ojca, który zachował Go od śmierci, przeprowadzając Go przez nią aż do wiecznego życia. - Chcę Ci być uległy, Ojcze! Jak Jezus. Ufam, że moje życie jest bezpieczne w Twoich rękach. Także wtedy, kiedy prowadzisz mnie przez umieranie. Kto wie, może właśnie wtedy jest najbezpieczniejsze? - zastanawiał się bp Ryś.
Podkreślał też, że właśnie na środowej Drodze Światła wierni spotkali żyjącego Pana, który jest Władcą. - Nie boję się Twojej władzy nade mną! Boję się wyłącznie swojego panowania nad sobą - wyznał. Przekonywał jednak, że Jezus nie może się cieszyć swoim zmartwychwstaniem bez nas. To właśnie On każdemu człowiekowi powtarza: "Nie ma dla Mnie szczęścia bez ciebie!". - Mówisz to przy swoim grobie jako Ten, który oddał życie za przyjaciół. Tak mówi Miłość! - przekonywał biskup.
Zauważył też, że często wymyślamy sobie obraz Jezusa, który nie jest do końca prawdziwy, i bywa, że nasze oczekiwania stają się ważniejsze od samego Chrystusa. - Chcę Ci powiedzieć przy tej stacji, że jesteś piękniejszy niż wszystkie moje wyobrażenia o Tobie. Jesteś hojniejszy niż wszystkie moje oczekiwania w stosunku do Ciebie. Jesteś mądrzejszy niż wszystkie moje projekcje! Jesteś wspanialszy z krzyżem niż bez niego! Uczyń mnie na nowo uczniem. Nie chcę Ci dłużej dyktować, kim masz być - prosił.
Zapewniał też, że Jezus jest wpatrzony w dobro, które tkwi w każdym z nas, nawet jeśli upadamy przez grzech i gdy przez to tracimy kontrolę nad własnym życiem. - Wskazujesz na konfesjonał - miejsce, w którym mogę na nowo powierzyć się Twoim mocnym - bo stwórczym - rękom. Mocnym - bo przebitym dla mnie - mówił bp Ryś. Przypomniał też, że Jezus poucza nas z miłości do nas, a my, świadomi naszych upadków, powinniśmy obiecać Mu wierność.
Akademicka Droga Światła to nic innego, jak wędrówka ze zmartwychwstałym Chrystusem. Właśnie wtedy studenci w 14 stacjach mogą medytować nad spotkaniami Jezusa i Jego uczniów, aż do chwili zesłania Ducha Świętego.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.