Nie szukają łatwych rozwiązań. Dla nich droga na Światowe Dni Młodzieży też ma być duchowym ćwiczeniem.
Wakacje w drodze
O tym, jak ważna jest forma duszpasterskich działań, przekonali się nieraz ks. Tomasz Koryciorz i ks. Maciej Krajewski, posługujący w „Świetle w familoku”. Proponują oni młodym, by trasę do Krakowa pokonali pieszo. – Wiadomo, że najwygodniej jest wsiąść całą grupą do autokaru w Rudzie Śląskiej lub w Siemianowicach i wyjść na parkingu w Brzegach. Tyle że nasza grupa to młodzież, która w wielu przypadkach jest bardzo daleko od Kościoła. I jeżeli wybralibyśmy takie rozwiązanie, oni zrobiliby sobie tam imprezę – zauważa trzeźwo ks. Tomasz Koryciorz. Dlatego proponują „wakacje w drodze”. – Ten czas jest potrzebny, żeby ich wyciągnąć, odciąć od oddziaływania środowiska. Trzy dni i ci młodzi ludzie zaczynają inaczej funkcjonować – zapewnia.
– Ale żeby się to udało, idzie z nami „mieszana” grupa. Oprócz młodzieży z rudzkiego osiedla Kaufhaus, świętochłowickich Lipin czy Siemianowic w pielgrzymce wezmą też udział inni młodzi pielgrzymi, dla których życie wiarą jest codziennością i którzy chcą się dzielić swoim doświadczeniem Bożej miłości i miłosierdzia. To oni będą „ciągnęli do góry” – uśmiecha się ks. Maciek. – Piesza pielgrzymka to taki wyjątkowy czas. W drodze pojawiają się różne sytuacje. My chcemy tej młodzieży pokazać, jak wiara może zmieniać codzienność, jak wiele prostych czynności czy gestów może z niej wypływać. Nawet tak błahe rzeczy, jak udzielenie noclegu czy przygotowanie posiłku. Mam nadzieję, że uda im się zobaczyć, że ludzie, którzy nam pomagają, robią to, bo tak podpowiada wiara, i nie pytają, kim są pielgrzymi – dodaje ks. Tomek.
Dar na całe życie
Jak przyznają zgodnie duszpasterze, to ważne, by nie dawać gotowych rozwiązań, tylko towarzyszyć i pozwalać doświadczać dobra. Bo w codzienności uczestników „Światła w familoku” tego doświadczenia dobra wyraźnie brakuje. Zwykle nawet nie ma gdzie go szukać, gdy w domach, wśród znajomych czy sąsiadów, króluje alkohol, a codzienność podlega jedynie regułom prawa ulicy. – Piesza pielgrzymka na Światowe Dni Młodzieży to nie jest jednorazowy zryw. To raczej konsekwencja naszej dotychczasowej pracy. Dla jednych to będzie początek, a dla innych kolejny etap na naszej wspólnej drodze ku Bogu – podkreśla ks. Tomasz.
– Po co to robimy? Bo chcemy dać im takie doświadczenia dobra, które zostanie na całe życie. Takie silne obrazy czy emocje, które zapamiętają. I jeśliby się kiedyś coś złego im przytrafiło, znaleźli się w jakiejś zupełnie beznadziejnej sytuacji, żeby przypomnieli sobie ten moment doświadczenia dobra i dzięki niemu wiedzieli, gdzie szukać Światła. Nie muszą wiedzieć, gdzie, kiedy się to zdarzyło. Ważne, że będą wiedzieli, gdzie pójść, by doświadczyć Bożej miłości.
Obaj duszpasterze przyznają, że nie wiedzą, na ile uda im się zrealizować założony plan. – To trzeba zostawić Bożej Opatrzności. My dajemy tylko impuls. Czasem pozornie niewiążący się z wiarą czy z pielgrzymką. Pokazujemy im, że to nie tylko wyjście na „kościółkowe” wydarzenie, że to mogą być fajne wakacje, bo będziemy np. mieć postój w okolicy jeziorka czy rzeki i będzie można się wykąpać. Albo że poznają młodzież z Argentyny czy Stanów Zjednoczonych. Taka argumentacja działa – mówi ks. Tomek.
Plan pieszej trasy powstaje, potrzebne są dary materialne, m.in. na opłacenie pakietów pielgrzyma. – Z wodociągów siemianowickich mamy już obiecanego busa z kierowcą i pielęgniarką. No i oczywiście zapas wody – zapowiada ks. Maciek. – Zapisy prowadzimy od Dnia Kobiet, czyli 8 marca. Trudno określić, ilu zapisanych rzeczywiście spełni nasze kryteria – mówi Mateusz. – Ale jeżeli ktoś czuje się na siłach, zapraszam na stronę: mlodzidlamlodych.pl. Wystarczy się zapisać i zorganizować sobie latarkę-czołówkę. Kamizelkę odblaskową my dajemy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek spotkał się z wiernymi na modlitwie Anioł Pański.
Symbole ŚDM – krzyż i ikona Matki Bożej Salus Populi Romani – zostały przekazane młodzieży z Korei.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.