– Tutaj poczujesz, co to znaczyć być zdanym wyłącznie na Pana Boga – opowiada Dawid Przygodzki.
Chętni do nocnego, samotnego rozważania męki Pańskiej, w długim marszu i ciszy, mają w tym roku w czym wybierać. W nocy z 18 na 19 marca w dwóch kierunkach wyruszy z Elbląga Ekstremalna Droga Krzyżowa (EDK), a dwa tygodnie wcześniej (4–5 marca) odbędzie się Prabucka Nocna Droga Krzyżowa (PNDK). To nocne nabożeństwo polega na pokonaniu w milczeniu wyznaczonej trasy, medytowaniu rozważań i zmaganiu się z własnymi słabościami.
– Nasza Droga Krzyżowa liczy około 25 kilometrów, a czas przejścia zależy głównie od kondycji fizycznej uczestników. Pokonanie trasy powinno trwać około 8–9 godzin – mówi ks. Mariusz Pietrzykowski, który organizuje NDK w Prabutach. – Każdy uczestnik otrzyma mapkę trasy oraz teksty rozważań na poszczególnych stacjach Drogi Krzyżowej – wyjaśnia.
Podobnie jest w Elblągu, gdzie uczestnicy mają do wyboru dwie trasy. – Ekstremalną normalną i ekstremalną trudną – śmieje się Łukasz Werbowy ze sztabu organizacyjnego. Pierwsza z tras, tzw. zielona, to ubiegłoroczny szlak z Elbląga do Fromborka, który liczy 40 kilometrów. Nowa trasa – czerwona – liczy 42 kilometry i prowadzi do sanktuarium w Zielonce Pasłęckiej. – Jest o wiele więcej błota i podejść pod górkę – tłumaczy Łukasz i dodaje, że tę wersję wybierają przede wszystkim osoby, które uczestniczyły już w zeszłorocznej edycji.
– W ubiegłym roku poszedłem na EDK, bo zaintrygowała mnie… jej nazwa – mówi Dawid Przygodzki. Wrażenie na nim zrobiło słowo „ekstremalna”. – Przemawia do każdego, kto marzy o przygodzie. A przy tym chciałem choć w malutkim procencie przeżyć prawdziwą Drogę Krzyżową. Teraz wiem, że te przebyte w milczeniu kilometry pozwalają zrozumieć wiele rzeczy, spojrzeć na otaczający nas świat z całkiem innej perspektywy – opowiada Dawid. Do dziś pamięta ból nóg, głód i senność na mecie. – Wyjątkowo trudny jest odcinek między I a II stacją. Tam jest dużo błota. A to jest dopiero wstęp, bo potem przychodzą ból i zmęczenie – mówi Łukasz.
Tylko dla zdeterminowanych
Uczestnicy EDK zdają sobie sprawę z czekających ich trudności. W ubiegłym roku trasę z Elbląga do fromborskiej katedry pokonywało ponad 500 osób. – W tym roku, na ponad miesiąc przed rozpoczęciem Drogi, mamy już 100 nazwisk na liście – mówi Łukasz Werbowy. – Najmłodsza zgłoszona osoba ma 16 lat, najstarsza 67 – informują organizatorzy. – Choć wydawałoby się, że to inicjatywa dla młodych, zapisuje się również mnóstwo starszych osób – zauważa ks. Mariusz, który cieszy się z tak szerokiego odzewu mieszkańców. – Wszyscy uczestnicy chcą przejść EDK – mówi Łukasz.
Z ubiegłego roku pamięta parę małżonków, oboje dobrze po sześćdziesiątce. – Pani już mniej więcej w połowie drogi skręciła kostkę. Wydawało się, że będzie musiała się wycofać. Za ostatnimi pielgrzymami jadą quady, które w takich przypadkach odwożą poszkodowanych do karetki lub punktu sanitarnego. Ale ta pani postanowiła iść dalej. Podpierając się na ramieniu męża, utykając, udało jej się ukończyć trasę. To było piękne – przyznaje Łukasz.
Prabucka córka EDK
Zanim z Elbląga wyruszy Ekstremalna Droga Krzyżowa, w Prabutach dwa tygodnie wcześniej odbędzie się jej tamtejszy odpowiednik. – Idea jest taka sama jak w przypadku EDK – wyjaśnia ks. Mariusz Pietrzykowski, organizator NDK w Prabutach. Jednym z pomocników jest Andrzej Hnatyszyn z Prabut. Pan Andrzej od kilku lat biega amatorsko, wytrwale pokonuje kilometry kilka razy w tygodniu.
– Kiedy pierwszy raz usłyszałem o Ekstremalnej Drodze Krzyżowej, zrozumiałem, że jest to wyzwanie w sam raz dla mnie. O założeniach i celach EDK przeczytałem w internecie. Poczułem wewnętrzną potrzebę zorganizowanie takiej Drogi w Prabutach. Z każdym dniem upewniam się, że Bóg błogosławi naszym poczynaniom. Wiele osób zadeklarowało swoją pomoc przy organizacji Nocnej Drogi Krzyżowej oraz chęć uczestniczenia w tej formie modlitwy wielkopostnej – opowiada pan Andrzej. Organizatorzy zaznaczają, że w NDK mogą uczestniczyc tylko osoby pełnoletnie. Trasę przemierza się indywidualnie. – W razie jakichkolwiek nieprzewidzianych zdarzeń jesteśmy zdani wyłącznie na własne siły – tłumaczy ksiądz proboszcz.
Niezbędnik nocnego piechura
Ksiądz Mariusz radzi, by odpowiednio przygotować się do drogi. – Trzeba wziąć prowiant, ciepłe ubrania, wygodne i wodoodporne buty przystosowane do długich wędrówek, naładowany telefon komórkowy, latarkę. Dobrze mieć kamizelkę odblaskową – wylicza.
– Pamiętajmy, aby nie zabierać zbędnych rzeczy. Im większe obciążenie na plecach, tym większe zmęczenie w czasie drogi – tłumaczy Łukasz. Organizatorzy zachęcają, by wziąć ze sobą również kijki do chodzenia, takie jak np. do nordic walkingu, skarpetki na zmianę, krem do nawilżania dłoni i twarzy. Przyda się w przypadku mrozu. Organizatorzy proszą, by uczestnicy wzięli ze sobą niewielkie krzyże. Łukasz radzi też, by każdy uczestnik poinformował swoich bliskich o udziale w EDK oraz zorganizował sobie powrót. Także w sytuacji, gdy wcześniej zejdzie z trasy. – Pamiętajmy, że w taką Drogę Krzyżową wpisane jest ryzyko, należy liczyć się z różnymi scenariuszami – zaznacza Łukasz.
Mimo wszystko proboszcz z Prabut zachęca wszystkich do udziału w nocnym nabożeństwie. – Misterium męki Pańskiej można przeżywać na wiele sposobów, wszystkie są dobre. W tym roku spróbujmy takiego. Łukasz nie może się już doczekać kolejnej edycji. – Polecam każdemu, bo dzięki EDK można poznać samego siebie, pokonać własne słabości, ale przede wszystkim można odczuć na własnej skórze, co to znaczy zdać się na Boga – mówi. Na nocny marsz zapisał się już Dawid. – Choć w czasie marszu jest ciężko, po dotarciu na miejsce i jeszcze przez wiele następnych dni człowiek czuje się świetnie. Wrażenia są niesamowite – zapewnia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).