Europejski Trybunał Praw Człowieka uznał w czwartek, że niemieckie sądy nie miały racji, zakazując pewnemu działaczowi antyaborcyjnemu rozdawania ulotek w pobliżu kliniki, gdzie przeprowadza się zabiegi przerwania ciąży, i piętnowania lekarzy w internecie.
W lipcu 2005 r. Klaus Guenter Annen rozdawał ulotki przeciwko aborcji, na których tłustym drukiem podawał nazwiska i adresy dwóch lekarzy prowadzących w pobliżu klinikę aborcyjną.
"Zabijanie ludzi w Auschwitz było nielegalne, ale nazistowskie państwo pogrążone w upadku moralnym dopuszczało zabijanie niewinnych ludzi bez sankcji karnej" - głosiła też ulotka. Ponadto odsyłała ona do strony internetowej www.babykaust.de administrowanej przez Annena, która zawiera m.in. listę lekarzy przeprowadzających aborcję, w tym dwóch wymienionych w ulotce.
W 2007 roku sąd na wniosek obu lekarzy zakazał Annenowi rozdawania ulotek z ich nazwiskami oraz ich publikowania w internecie. Sąd drugiej instancji odrzucił odwołanie złożone przez działacza. Ten więc poskarżył się na Niemcy Trybunałowi w Strasburgu, twierdząc, że sądy jego kraju łamią art. 10 konwencji praw człowieka gwarantujący każdemu prawo do wolności wyrażania opinii.
Sędziowie Trybunału przyznali mu rację, uznając, że "sądom niemieckim nie udało się znaleźć równowagi między prawem do wolności wypowiedzi pana Annena a prawami lekarzy do ochrony ich tożsamości". Zgodzili się, że działacz sięgnął po środki radykalne, np. piętnując dwóch lekarzy przeprowadzających aborcje, ale w ulotkach nie napisał niczego nieprawdziwego, a jedynie chciał "lepiej przekazać informację o swojej kampanii, która wyraźnie przyczyniła się do budzącej szczególne kontrowersje debaty publicznej".
Odnosząc się do nawiązania do Holokaustu, Trybunał uznał, że "nie może podzielić interpretacji sądów niemieckich, według których pan Annen miał porównać lekarzy i ich czynności zawodowe do reżimu nazistowskiego. Można w tym raczej dostrzec sposób na uwrażliwienie ludzi, że prawo może różnić się od moralności. Będąc świadomym podtekstów w przesłaniu pana Annena, spotęgowanych przez odesłanie do strony babycaust.de, Trybunał stwierdza, że nie utożsamia on wyraźnie aborcji z Holokaustem".
„Trzeba doceniać to, co robią i dawać im narzędzia do dalszego dążenia naprzód” .
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).